Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory 2010: Komorowski - Kaczyński: pojedynek na… wpadki

/mag/
Na razie jest 6:1. Kto wygrywa?

Popularność Bronisława Komorowskiego maleje tym bardziej, im częściej on występuje i zabiera publicznie głos.

Z kolei Jarosław Kaczyński nadrabia "ocieplonym wizerunkiem", ale za to wpadki zaliczają jego sztabowcy.

Oto wpadki Bronisława "Hrabiego" Komorowskiego:

Poznań jak Szkocja

Prawdziwy festiwal wpadek Bronisława Komorowskiego rozpoczął się, gdy marszałek Sejmu wymarzył sobie start w wyborach prezydenckich. Najpierw zdążył narazić się mieszkańcom Poznania i Krakowa.

Gdy premier Tusk podarował mu biało-czerwony szalik z napisem "Polska", marszałek Sejmu, chcąc podziękować, stwierdził: "Widać, że nie jesteś z Poznania ani z Krakowa, ani tym bardziej ze Szkocji, skoro zrobiłeś taki wielki, wspaniały dar".

Duńskie kaszaloty

Przy okazji kampanii wyborczej przypomniano wypowiedź marszałka Sejmu, który w ubiegłym roku opowiadał studentom rzeszowskiej uczelni swoje wrażenia ze spotkania z kobietami służącymi w duńskiej marynarce. Marszałek nazwał je - co miało być żartem - "kaszalotami".

"Przyjemność wizytowania powodzian"

Z ust Komorowskiego wałęsającego się wśród ludzi, którzy niejednokrotnie stracili w wyniku powodzi dorobek całego życia, mogliśmy usłyszeć kolejne zdumiewające stwierdzenia: "Miałem dziś przyjemność wizytowania terenów powodziowych".

Inne złote myśli Hrabiego na temat wielkiej wody i powodzi: "W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem", czy też: "Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku".

Belka z ONZ

Komorowski nie wiedział nawet, kim jest Marek Belka. Przedstawiając "swojego" kandydata na prezesa NBP, zaprezentował byłego premiera jako zastępcę sekretarza generalnego ONZ.
Marek Belka co prawda pracował w ONZ, ale było to przed kilkoma latami, a ponadto zaszczytnego stanowiska zastępcy sekretarza generalnego tej organizacji nigdy nie pełnił.

Łupki odkrywkowe

Kandydat PO okazał się również "znawcą" górnictwa gazowego. Aby uzasadnić swój sceptycyzm wobec wydobywania gazu łupkowego w naszym kraju, wymyślił i ogłosił, że wiązałoby się to z zastosowaniem metod odkrywkowych, a to powodowałoby dewastację środowiska.

Na nieszczęście dla marszałka gazu łupkowego metodą odkrywkową się nie wydobywa.

Na "solówkę"

Podtrzymując swoją niechęć do debatowania na antenie telewizji publicznej z trzema innymi kandydatami, rzucił w zamian pomysł debaty "jeden na jeden na neutralnym gruncie" z Jarosławem Kaczyńskim.

"U mnie na podwórku to się nazywało solówą" - mówił kandydat PO. Marszałek Komorowski miał zapewne na myśli znaczenie tego słowa w takim sensie jak podają słowniki synonimów: burda, mordobicie, jatka.

A to zgrzyt w kampanii Jarosława "Prezesa" Kaczyńskiego:

Na tle… samolotów

Kiedy Jarosław Kaczyński miał spotkanie z wyborcami w Katowicach, za jego plecami miała rozpościerać się panorama Śląska.

Efekt osiągnięto, ale jak oceniali uczestnicy spotkania, sporym kosztem.

Wystrój Sky Baru na najwyższym piętrze katowickiego hotelu to… stylizowane wnętrze samolotu ze skrzydłami.

Baner z hasłem wyborczym Jarosława Kaczyńskiego: Polska jest najważniejsza powieszono pod wielkim drewnianym śmigłem samolotu.

Sam Kaczyński jak się potem okazało, został tak posadzony, żeby przez całe spotkanie musiał patrzeć na mural przedstawiający pasażerów wchodzących na pokład samolotu. Malowidło zajmuje bowiem całą ścianę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie