Zmiany w ordynacji wyborczej, wprowadzane przez rządzące Prawo i Sprawiedliwość, mają w zamyśle utrudnić fałszowanie elekcji na poziomie lokalnym. Przeciwnicy zmian argumentują jednak, że jest to próba upartyjnienia kolejnej cząstki życia społecznego w kraju. Twierdzą, że zmiany w powoływaniu komisarzy wyborczych czy granicach okręgów spowodują dominację partii rządzącej nie tylko w parlamencie, ale również w regionach. Tymczasem o poprzednich wyborach samorządowych w 2014 roku można powiedzieć bardzo wiele, za wyjątkiem tego, że były przejrzyste. Niedziałający system komputerowy, trzy dni liczenia głosów, miliony nieważnych skreśleń oraz niekończące się liczenie liczby mandatów w sejmikach - tak działała Państwowa Komisja Wyborcza, która dziś twierdzi, że „nie da się” wprowadzić w życie szykowanych zmian w ordynacji. Mówią, że na to potrzeba czasu. Z pięć lat?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?