Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowa rozmowa z Jackiem Kacprzakiem, bohaterem ostatniej Świętej Wojny, która odbyła się na stadionie przy ulicy Struga 63

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
vJacek Kacprzak zdobył ostatniego gola w meczu Radomiaka z Koroną, który odbył się przy ulicy Struga 63. Obecny prezes Pilicy Białobrzegi zasiądzie w niedzielę na trybunach
vJacek Kacprzak zdobył ostatniego gola w meczu Radomiaka z Koroną, który odbył się przy ulicy Struga 63. Obecny prezes Pilicy Białobrzegi zasiądzie w niedzielę na trybunach
- Dostałem bidonem, zostałem w tunelu oblany wodą. Takie to były mecze! - powiedział Jacek Kacprzak, ostatni strzelec gola dla Radomiak z Koroną na stadionie przy ulicy Struga 63. W niedzielę obecny prezes Pilicy Białobrzegi zasiądzie na trybunach stadionu i obejrzy Świętą Wojnę.

Rozmowa z Jackiem Kacprzakiem, bohaterem ostatniej Świętej Wojny na Struga

Jacek Kacprzak, swoim zapałem, zaangażowaniem, ambicją i wolą walki zapewnił sobie miejsce w galerii sław Radomiaka Radom. To ten niezwykle skromny człowiek, zdobył ostatniego gola na stadionie Zielonych, przy ulicy Struga 63 w prestiżowym starciu z Koroną Kielce. Obecny prezes Pilicy Białobrzegi, a także zawodnik B-klasowej Syrenki Białobrzegi chciałby, żeby w niedzielę to się zmieniło. Czy spełnią się oczekiwania byłego zawodnika między innymi Legii Warszawa i uczestnika elitarnych rozgrywek Ligi Mistrzów? O tym przekonamy się już w niedzielę 22 października. Wówczas Radomiak podejmie Koronę.

Rozmowa z Jackiem Kacprzakiem, strzelcem ostatniego gola dla Zielonych z Koroną, przy ulicy Struga.

Maciej Kwiatkowski - Jesteś ostatnim zawodnikiem Radomiaka, który na stadionie przy ulicy Struga 63, strzelił gola Koronie Kielce. Chyba nie miałbyś nic przeciwko, żeby w niedzielę ta sytuacja się zmieniła, a twój były klub pokonał kielczan?

Jacek Kacprzak – Tak…? Nawet o tym nie pomyślałem, ale rzeczywiście, racja. To mnie udało się strzelić tą bramkę w zremisowanym wówczas przez nas meczu 2:2. Oczywiście, że nie będę miał nic przeciwko. Czas to zmienić.

- Wybierasz się na ten mecz, by osobiście być ewentualnie świadkiem tego wydarzenia?

- Oczywiście, że tak. Będę z wysokości trybun kibicował Radomiakowi, choć obawiam się trochę tego, jak do meczu podejdą obecni zawodnicy.

- Mógłbyś, powiedzieć nieco więcej, na ten temat i rozwinąć swoją myśl.

- Chodzi głównie o to, czy piłkarze obecnego Radomiaka mają świadomość, jak ważny jest to mecz. Pamiętam, że w zespole, w którym ja grałem z Koroną było może ze dwóch obcokrajowców. Nikt na ten mecz, dodatkowo nie musiał nas motywować. Wyczekiwaliśmy tych pojedynków, jak mało których w sezonie. Do tej pory, jak wspomnę atmosferę, jaka wówczas panowała, to ciarki przechodzą mi po plecach. Zwłaszcza, kiedy jako młokos zagrałem po raz pierwszy w seniorach przeciwko tej drużynie. Byłem jednym z najmłodszych zawodników Radomiaka. Presja była ogromna, bo na trybunach około 12 tysięcy widzów. Emocje, nie do opisania, a dodatkowo strzeliłem jedynego gola w tamtym meczu. Chciałbym, żeby obecni zawodnicy doświadczyli podobnych emocji. O kibiców się nie martwię, bo na pewno przygotują specjalną oprawę.

To nie był jedyny gol, jaki uzyskałeś w spotkaniach z Koroną. Właśnie 18 lat temu, a więc w 2005 roku odbył się pamiętny mecz. Goście z Kielc w zasadzie nic nie musieli, bowiem mieli taka przewagę, że i tak uzyskaliby awans. Wy za to, walczyliście o utrzymanie.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że to nawet nie chodziło o debry. My walczyliśmy o utrzymanie i mieliśmy tego świadomość, że strata punktów mogłaby ucieszyć kielczan. Porażka powodowałaby, że ciężko byłoby zagrać w barażach. Oni za to nic nie musieli, ale widzieliśmy, już przed meczem, jak są zmotywowani. Podeszli do rywalizacji, żeby nam pokazać miejsce w szeregu. Prowadzili 2:0. Nie pamiętam, co wówczas w przerwie mówił, nam trener, ale wiem, po rozmowie z Arkadiuszem Skoniecznym, że trener przestał wtedy w nas wierzyć. Słabo graliśmy. Mało co nam wychodziło. Dopiero kontaktowy gol, zarówno nas, jak i kibiców uskrzydlił. Pamiętam, że zaatakowaliśmy i przyszła ta końcówka. Mieliśmy rzut wolny i pierwotnie, to ja chciałem uderzać, ale poprosił mnie Maciej Terlecki, że on to uczyni. Był tak zdeterminowany, mówiąc, żebym mu oddał piłkę, że naprawdę strzeli gola! Oddałem więc mu futbolówkę, ale ta po jego strzale trafiła w mur. Na szczęście odbiła się od niego i trafiła do mnie. Nie zastanawiałem się w ogóle tylko uderzyłem, ją w kierunku dłuższego słupka. Ponoć jeszcze odbiła się od nogi obrońcy, ale najważniejsze, że wpadła do bramki!

Co był później?

- Ogromna radość. To oczywiste, ale pamiętam jeszcze jedną sytuację. Kielczanie w tunelu byli wściekli. Dostałem od któregoś z zawodników bidonem. Oblano mnie też wodą. Doszło do małej sprzeczki. Takie to były mecze.

Czym obecnie się zajmujesz?

- Cały czas poruszam się wokół piłki. Piastuje funkcje prezesa w Pilicy Białobrzegi. Nie idzie nam obecnie, ale bardzo odmłodziliśmy skład. Dokonaliśmy przed rozpoczęciem sezonu aż 17 transferów. Jesteśmy w kryzysie. Ponadto jestem administratorem obiektu Pilicy z ramienia gminy. Działam, również w Akademii Radomiaka w roczniku 2007. No i kilka tygodni temu dałem namówić się Damianowi Aderkowi, na grę w B-klasie.

Zatem kibice wciąż mogą podziwiać cię, jak ruszasz się po boisku?

- Dobre stwierdzenie, ale prawdziwe. Dokładnie ruszam się po boisku (śmiech). Serdecznie zapraszam wszystkich chętnych na mecze Syrenki i kibicowania. Nie zawsze jestem dostępny, ale staram się przyjeżdżać i trochę jeszcze pokopać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie