MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wylała Pilica! Wokół tylko woda… Łęgonice Małe odcięte od świata (zdjęcia, nowe fakty)

Roman FURCIŃSKI Antoni SOKOŁOWSKI
Do niektórych gospodarstw można dostać się tylko łodzią.
Do niektórych gospodarstw można dostać się tylko łodzią. Ł. Wójcik
Łęgonice Małe to wieś nad Pilicą koło Odrzywołu, w której mieszka 130 mieszkańców, od niedzieli jest otoczona przez wodę. Wszystkie drogi są zalane, samochód osobowy nie dojedzie do wsi. Jak długo jeszcze woda będzie zablokowała wjazd do Łęgonic Małych? Ludzie boją się prognoz. Jak wygląda sytuacja na innych rzekach?

Duża woda w rzekach

Duże zagrożenie stanowią też inne rzeki na terenie gminy Odrzywół. Wysoka woda płynie Drzewiczką, ale sporą część nadwyżek wody przejął zbiornik retencyjny w Odrzywole. W tej chwili zbiornik jest całkowicie zapełniony, nie ma obaw, że obwałowania zostaną przerwane. Dzięki temu, że 15 lat temu gmina wzmocniła wał w samym Odrzywole, zalewana zwykle ulica Praga jest obecnie przejezdna. Wysokie stany są też na Kiełecznicy, dopływie Pilicy. Tu także nadmiar wody przejął inny zbiornik retencyjny. - Mamy taki stan Pilicy jak w 2001 roku, kiedy również zostały zalane pola - dodaje wójt Marian Kmieciak.

Wisła opada

Wisła opada

W powiecie lipskim i zwoleńskim nadal jest bardzo wysoki stan Wisły. Poziom rzeki przekracza stan alarmowy o około 2 metry. - Sytuacja jest trudna, ale stabilna. Woda powoli schodzi z zalanych gospodarstw, o kilka centymetrów w ciągu godziny - powiedział starszy brygadier Krzysztof Płachta, komendant powiatowy straży pożarnej w Zwoleniu. - Ludzie z Lucimi wrócili do domów. Energetycy zaczęli podłączać prąd do gospodarstw. Do trzech zalanych gospodarstw w miejscowości Andrzejów Borowiec dowożona jest woda pitna.
W powiecie lipskim woda opadła o około metr w ciągu ostatniej doby, ale jej poziom jest nadal bardzo wysoki. O około 60 centymetrów został przekroczony stan alarmowy na Pilicy w Białobrzegach. Rozważana jest możliwość ewakuacji ludzi w Budach Brankowskich, w gminie Białobrzegi. Poprawia się sytuacja wzdłuż Wisły w powiecie kozienickim. Tam również woda powoli opada. Powiatowy sztab kryzysowy od rana patroluje wały przeciwpowodziowe. W żadnym miejscu nie doszło do przerwania umocnień.

Łęgonice Małe to wieś nad Pilicą koło Odrzywołu, w której mieszka 130 mieszkańców, od niedzieli jest otoczona przez wodę. Tego dnia mieszkańcy obserwowali, jak przybiera rzeka, a woda stopniowo wdzierała się na łąki przy rzece, a potem pola, aż w końcu otoczyła ich gospodarstwa.
Wszystkie drogi są zalane, samochód osobowy nie dojedzie do wsi. Mogą się przebić jedynie większe samochody, jak wozy straży pożarnej. Strażacy mają też łódki, którymi dowożą lekarstwa, żywność, niezbędny sprzęt. Na szczęście nie jest zniszczony wodociąg i bieżąca woda bez przeszkód płynie do domów.

ZALEWAŁO ICH ZAWSZE

Pilica przepływa jakieś 400 metrów od wsi. Zawsze, kiedy są duże roztopy po zimie, albo powódź, całe sołectwo jest zalewane. Zdarza się, tak jak teraz, że woda wychodzi na drogi z każdej strony.

Mieszkańcom pomagają teraz strażacy z Ochotniczej Jednostki w Odrzywole, którzy zabierają mieszkańców do samochodu bojowego i przewożą na drogę w bezpieczne miejsce.

- W ubiegły czwartek woda bardzo szybko przybrała. W mgnieniu oka zalała drogę - opowiada Marianna Krzemińska.

Starsza kobieta mieszka sama na końcu wsi. Teraz z pomocą przyjechała z Łodzi jej córka Feliksa Lipińska. Kobiety same radzą sobie w trudnej sytuacji. Dostać się do nich można tylko łódką. Woda na drodze miejscami sięga po pas.

NIE ZAŁAMUJĄ RĄK

- Ziemniaki zatopione, z obory wyprowadziłam krowę, bo mokro. My jakoś dajemy sobie radę. Strażacy przypływają, pytają czy czegoś nie potrzebujemy, dostarczają jedzenie. Nam dużo nie potrzeba, wystarczy chleb z mlekiem, żyjemy oszczędnie - mówi pani Marianna.

Kobiety nie załamują rąk, nie płaczą, nie narzekają. Pokazują i ze spokojem mówią jakie szkody wyrządziła woda. Na szczęście pod budynek mieszkalny nie doszła. Żeby dostać się do mieszkania woda musiałaby przybrać o jakieś 2 metry.

ZERO PLONÓW

Ludzie w Łęgonicach budują domy na wzniesieniach, tak z doświadczenia, bo tu nie raz była woda. Na posesję Janiny Suchańskiej też się wdarła, zajęła niemal całą powierzchnię podwórka.

- Rzeka zalała oborę, stodołę, przydomowy ogródek. Wcześniej, przewidując, że może dojść do takiej sytuacji, syn zabrał cielną jałówkę do teścia. W stodole zostało siano i słoma. W ogródku zasiałam i nasadziłam warzywa: ogórki, cebulę, buraki, por, seler. Pomyślałam, będę miała blisko, to sobie podbiorę. A tu wszystko zalało. Zdążyłam tylko wyrwać pora i selera. Nie daj Boże, co się dzieje! - opowiada.

Janina Suchańska trzyma w obejściu drób. - Dwie kury już się utopiły. W domu trzymam kwokę z kurczętami, bo to przecież małe, ciekawe, to i łatwo, żeby się utopiło - dodaje.
WODA PO PODŁOGĘ

Kazimierz Grzegorek mieszka po sąsiedzku. Jak przyszła woda, szybko wyprowadził zwierzęta z obory, konie i krowy. Rogate pasą się na przykościelnym placu, kilkadziesiąt metrów od gospodarstwa.

- Ziemniaków będzie zero, zboża zero. Zdążyliśmy wyprowadzić zwierzęta i pasze - mówi.

- Bardzo dużo pomagają nam strażacy. Gdyby nie oni, to by była bida. Przewożą ze wsi na drogę ludzi do pracy i dzieci do szkoły - dodaje. - Ale na szczęście woda już opada. Jak można wjechać samochodem do wsi, to już jest dobrze. Ja rano jechałem lublinem, ale woda wlewała się na podłogę.

POMAGAJĄ IM OCHOTNICY

- W środę w ubiegłym tygodniu byliśmy w Solcu nad Wisłą, zabezpieczaliśmy wały przeciwpowodziowe. Potem przyjechaliśmy tutaj. W czwartek ratowaliśmy zwierzęta. W niedzielę była największa fala. Pomagaliśmy przetransportować bydło, ewakuowaliśmy dwoje ludzi, w tym jedną osobę wymagającą przewiezienia karetką. Teraz dostarczamy ludziom żywność - relacjonują Tomasz Krzyszewski, Piotr Stępień i Błażej Wilczyński z Ochotniczej Straży Pożarnej w Odrzywole.
W poniedziałek pracowali od godziny 5.50 do późnego popołudnia. U państwa Wasiaków wiadrami wynosili wodę, by nie dostała się do piwnicy. Ratowali zwierzęta.

ZŁAMAŁ NOGĘ PRZY EWAKUACJI

Czesław Wasiak sam chciał wyprowadzić zwierzęta do innych pomieszczeń. Niestety, jeden z byków był taki wystraszony, że złamał swojemu właścicielowi nogę.
- Zwierzęta wyprowadziliśmy dzięki strażakom i powiatowemu lekarzowi weterynarii. W bezpiecznym miejscu są teraz bydło, konie, świnie, gęsi, kury. Ale cztery kury nie przeżyło, utopiły się. Dziś woda trochę odchodzi, ale wcześniej to była makabra - mówią Barbara i Czesław Wasiakowie.
Mieszkańcy dodają, że otrzymują dużą pomoc ze strony Mariana Kmieciaka, wójta Odrzywołu i strażaków z komendantem Jerzym Macierzyńskim na czele.

WYSTARCZY POMYŚLEĆ?

Jak długo jeszcze woda skutecznie zablokuje wjazd do Łęgonic Małych? Nie wiadomo. Ludzie boją się prognoz. Słyszeli, że jeszcze w tym tygodniu ma spaść duży deszcz. Woda we wsi znowu by się podniosła.

- To wcale nie musi tak być. Wystarczy tylko, żeby ktoś na górze pomyślał i w końcu wyegzekwował wybudowanie wałów. I druga sprawa, odpowiednie wczesne spuszczanie wody z dużych zbiorników, jak ten w Sulejowie. Gdyby to zrobiono, to teraz wcale by nie było takiego problemu - uważa Bogdan Dębniak z Wólki Magierowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie