Zderzenie z łosiem na S7 w Głuchowie w gminie Grójec
Jak informuje oficer dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Grójcu zgłoszenie o wypadku na S7 w Głuchowie służby dostały około godziny 0.30 w nocy z poniedziałku 29 sierpnia na wtorek 30 sierpnia. Na trasę ekspresową wybiegł potężny łoś. Kierujący samochodem osobowym marki BMW, jadący w kierunku Warszawy nie miał szans na ominięcie zwierzęcia i doszło do zderzenia. Samochodem podróżowały trzy osoby. Kierowcę i jednego z pasażerów z obrażeniami ciała karetki pogotowia zabrały do szpitala. Łoś nie przeżył wypadku.
Na miejscu swoje czynności prowadzili policjanci z Grójca. Pracowali tam też strażacy z Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej w Grójcu oraz Ochotniczych Straży Pożarnych w Grójcu i Kośminie.
- Kolizja samochodu z nieoczekiwanie pojawiającym się na drodze zwierzęciem może okazać się brzemienna w skutkach. Podczas takich zdarzeń, zwierzę często ginie lub jest poważnie ranne, a pojazd uczestniczący w kolizji jest poważnie uszkodzony. W takich sytuacjach osoby podróżujące w pojeździe narażone są na niebezpieczeństwo odniesienia poważnych obrażeń ciała, gdyż np. podczas gwałtownych manewrów omijania zwierzęcia przebiegającego przez jezdnię, zdarza się, że samochód wpada na bariery drogowe lub wypada z drogi
- informuje nadkomisarz Agnieszka Wójcik, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Grójcu.
Nadkomisarz Wójcik przypomina, że w przypadku kolizji ze zwierzęciem leśnym, należy: zabezpieczyć miejsce zdarzenia, zjechać na pobocze i wystawić trójkąt ostrzegawczy, jeśli są osoby ranne, powinniśmy niezwłocznie udzielić im pomocy, każdorazowo, o miejscu i okolicznościach zdarzenia należy zawiadomić służby, korzystając z numerów alarmowych - nawet jeśli szkody materialne są niewielkie i nie ma rannych. Policjanci sporządzą dokumentację ze zdarzenia potrzebną ubezpieczycielowi i powiadomią osoby odpowiedzialne za zabranie zwierzęcia z drogi, nie można samemu przemieszczać, usuwać z jezdni potrąconego lub martwego zwierzęcia ani nawet go dotykać - może mieć wściekliznę lub nagle zaatakować.
Warto zwrócić uwagę na tak zwane wilcze oczy, czyli element odblaskowy odstraszający dziką zwierzynę przed wtargnięciem na jezdnię. Działa na zasadzie optycznej bariery, tworzonej za pomocą odbicia światła reflektorów nadjeżdżających samochodów w stronę pobocza przy drodze. Blask świateł przypominających wilcze oczy stwarza w zwierzętach poczucie zagrożenia i powstrzymuje przed przekraczaniem drogi. Niezwykle skuteczne i przyjazne środowisku rozwiązanie pozwalają ocalić nie tylko ludzkie, ale i zwierzęce życie. Odblaski typu wilcze oczy działają tyko w momencie kiedy samochód faktycznie znajduje się na jezdni, po przejechaniu bariera świetlna znika pozwalając dzikim zwierzętom na swobodne przekroczenie drogi w przeciwieństwie do stałych barier.
- Apelujemy o zdjęcie nogi z gazu i zachowanie szczególnej ostrożności. Uważać należy w okolicach zalesionych lub tam, gdzie pobocza drogi porośnięte są wysoką trawą. W tych miejscach zbyt duża prędkość, nawet w przypadku zderzenia z małym zwierzęciem, może okazać się tragiczna w skutkach - dodaje Agnieszka Wójcik.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?