MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek - Nowe Miasto nad Pilicą: takich tragedii... będzie więcej! Dlaczego?

Roman FURCIŃSKI [email protected]
Rozbity bus. Widać drewniane pniaczki, na których siedzieli jego pasażerowie.
Rozbity bus. Widać drewniane pniaczki, na których siedzieli jego pasażerowie. Ł.Wójcik
Robotników sezonowych ma być dużo, mają być tani i mają… milczeć. To milczenie opłaca się wszystkim...

Takie busy poza kontrolą?

Andrzej Dzieniszewski, naczelnik Wydziału Inspekcji w Wojewódzkim Inspektoracie Transportu Drogowego w Warszawie: - Możemy kontrolować tylko samochody o masie powyżej 3,5 tony i pojazdy, mogące przewozić powyżej dziewięciu osób łącznie z kierowcą. Nie mieliśmy nawet prawa skontrolować takiego busa, jak ten, który uczestniczył w tragicznym wypadku w Nowym Mieście nad Pilicą.

Wtorkowa katastrofa drogowa pod Nowym Miastem nad Pilicą pokazała, że na naszej ziemi istnieje poważny problem. Dowozy robotników sezonowych do pracy w sadach to w znacznej mierze "szara strefa", przez nikogo nie kontrolowana. Na tym przykładzie widać, że dochodzi do wielu rażących uchybień.

We wtorkowym wypadku zginęło w sumie 18 osób. Wszystkie jechały volkswagenem transporterem, w którym było tylko sześć miejsc siedzących. Dlaczego w środku było trzy razy więcej ludzi, niż powinno?

UKRAIŃCY W BUSIKACH

Region grójecko-warecki jest uznawany za największy sad, nie tylko w Polsce, ale również w Europie. Sadownicy korzystają przede wszystkim z najemnej siły roboczej. Duża część pracowników sezonowych dojeżdża do gospodarstw. Nie wszyscy korzystają z licencjonowanych firm transportowych.

- Wielu właścicieli sadów zatrudnia obcokrajowców, głównie obywateli Ukrainy. Z reguły są dowożeni przez firmy transportowe, dbające o dobre warunki przejazdu, bowiem w razie jakiejś kontroli mogliby stracić licencje. W takim przypadku nie zarobiliby i przewoźnicy, i robotnicy sezonowi - mówi nam Mirosław Maliszewski, poseł PSL, prezes Związku Sadowników RP.

To jedna, ta oficjalna strona, ale jest jeszcze jej drugie oblicze. O tym ludzie nie chcą już mówić: ani przewoźnicy, ani sadownicy, a tym bardziej robotnicy.

CICHA ZGODA NA TANIĄ SIŁĘ

Przewoźnicy chcą zabierać jak najwięcej ludzi, żeby pobrać jak największe opłaty za przewóz. Robotnicy też w zasadzie nie mają nic przeciwko, bo jeśli jedzie więcej osób, to wtedy taksa jest mniejsza, wystarczy dać kierowcy 2 lub 3 złote. Sadownicy też nic nie mówią, bo chcą mieć potrzebną im liczbę tanich rąk do pracy.

Mechanizm tego procederu wyjaśnił nam jeden z właścicieli gospodarstwa sadowniczego (prosił o nie ujawnianie jego danych).

- Ludzie są dowożeni do pracy prywatnymi samochodami przez tak zwanych pośredników. To on organizuje robotę pracownikom sezonowym i umawia się z sadownikiem, że przywiezie tylu i tylu ludzi tego i tego dnia. Załatwia wszystkie sprawy z właścicielem gospodarstwa, również te dotyczące wypłaty wynagrodzenia. Pośrednik wie gdzie i ile osób ma dowieźć danego dnia do pracy. Zdarza się więc, że ci ludzie często nawet nie wiedzą, gdzie będą zrywali owoce. Pracują po dwa-trzy dni w jednym gospodarstwie, a następnie są przerzucani do innego sadu. Nie wiem czy tak było i tym razem, ale mając informację ile osób jechało tym samochodem, można tak przypuszczać. Niewykluczone, że może nawet dorabiali sobie do domowego budżetu, czyli po prostu pracowali na czarno - opowiada.

KONTROLE SĄ, ALE…

Po wypadku pojawiły się głosy, że gdyby takie busy, jak ten, który zderzył się pod Nowym Miastem były częściej kontrolowane, to nie doszłoby do tej tragedii. Zdaniem mundurowych, taka teza się nie obroni.

- Często kontrolujemy samochody, ale bardzo trudno wychwycić akurat takie auta. Trzeba by bladym świtem i po zmroku ustawić całą rzeszę policjantów na drogach. Przede wszystkim: ten bus był przecież obudowany i nie było widać ile osób nim jedzie - mówi młodszy inspektor Michał Toporkiewicz, komendant powiatowy policji w Grójcu.

Z kolei przedstawiciele Inspekcji Transportu Drogowego, czyli instytucji powołanej głównie do kontroli ruchu ciężarówek, rozkładają ręce: według przepisów nie mają prawa zatrzymać i sprawdzać busów towarowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie