Sprawa fatalnego w skutkach porażenia prądem pracownika podczas przebudowy ulicy Młodzianowskiej w Radomiu będzie miała swój finał w sądzie. Prokuratura obwinia o to szefa firmy, w której był zatrudniony.
Do wypadku doszło 21 października 2009 roku przy wykonywaniu robót związanych z przebudową ulicy Młodzianowskiej w Radomiu. Układano tam między innymi nowy wodociąg, zajmowała się tym specjalistyczna firma. Poszkodowany mężczyzna został w niej zatrudniony dzień przed wypadkiem. Zdaniem prokuratury nie przeszkolono go z zakresu BHP, nie ostrzeżono go też przed niebezpieczeństwem.
Feralnego dnia, robiąc wykop natrafiono na betonowy kanał, który kolidował z wodociągiem. Przerwano roboty, szef firmy skontaktował się z inspektorami nadzoru. Potem, sądząc, że kanał stanowi osłonę przewodu centralnego ogrzewania kazał pracownikowi zrobić w betonie otwór. Poszkodowany wykonując tę pracę, niespodziewanie uszkodził znajdujący się pod kanałem kabel energetyczny. Skutkiem tego było porażenie prądem, poparzenie 60 procent powierzchni ciała i uszkodzenie różnych narządów. Życie poszkodowanemu uratowali lekarze, niemniej doznał on poważnych i trwałych obrażeń.
Prokuratura ustaliła, że kabel energetyczny nie był ujęty w dokumentacji technicznej, ale jak zaznaczyła - autorzy projektu zastrzegli, że w ziemi mogą znajdować się instalacje, o których nie było informacji albo których nie znaleźli geodeci. To nakazywało zachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania prac ziemnych.
Szefowi firmy zarzucono zaniedbania, czego skutkiem był wypadek i ciężkie, trwałe uszkodzenia ciała u pracownika. Grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?