Coraz więcej kasy na wyprzedaże
Coraz więcej kasy na wyprzedaże
W ubiegłym roku według danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętny Polak na wyprzedażach wydał 300 złotych. W sumie - 7 miliardów złotych. Czy w tym roku kwota będzie zbliżona? Jak twierdzą socjologowie będzie większa, bo coraz więcej Polaków ubiera się tylko na wyprzedażach bądź w sklepach z używaną odzieżą.
Fot. Szymon Wykrota
W radomskich sklepach trwa szczyt letnich wyprzedaży. W jednym z butików przy ulicy Żeromskiego modne ubrania można kupić nawet o 70 procent taniej.
Zakupoholicy i łowcy okazji zacierają ręce. W radomskich sklepach trwa szczyt wyprzedaży. Szałowa, kwiecista sukienka przeceniona z 269 na 200 złotych, buty tańsze średnio o 80 złotych. To tylko przykładowe ceny letnich rzeczy z wyprzedaży.
Tłumy w centrach handlowych i sklepikach w centrum miasta. Amatorzy kupowania przetrząsają stoiska z odzieżą i obuwiem, nie straszny im upał. Mamy wyprzedaże, a to okazja na to by kupić ubrania w atrakcyjnych cenach.
Niemal każda z wystaw radomskich sklepów opatrzona jest napisem "Wyprzedaż", "Sale".
- To idealna okazja by kupić modne rzeczy. Gdyby nie było wyprzedaży, na pewno nie byłoby mnie stać na takie buty - mówi Ewelina, którą spotkaliśmy w jednym ze sklepów w centrum miasta.
Z wyprzedaży korzystają wszyscy, niektórzy specjalnie pytają ekspedientki kiedy dokładnie będzie przecena.
- U nas rzeczy są przecenione nawet do 70 procent. Zdarzają się panie, które kupują po kilka sztuk na raz - mówi Katarzyna Owczarek, właścicielka sklepu z zagraniczną, elegancką odzieżą dla pań przy ulicy Żeromskiego.
Faktycznie w butiku wszystko jest przecenione. Kwiecistą sukieneczkę w formie modnej tuby można kupić za 200 złotych, wcześniej kosztowała 269. Różową zwiewną kreację przeceniono z 239 złotych na 180. Wzrok przykuwają koszulki za kilkadziesiąt złotych.
- Są panie, które ubierają się tylko na wyprzedażach, nie mogą doczekać się lipca, bo wtedy rzeczy można kupić za symboliczne wręcz pieniądze - opowiada Katarzyna Owczarek.
Obniżki działają jak magnes. Część radomian na wielkie zakupowe szaleństwo jedzie do Warszawy, gdzie obniżki są jeszcze większe. Markowe buty, sukienki i spodnie w tamtejszych galeriach kosztują tyle, co w radomskich szmateksach.
Obniżki kuszą prawie każdego, dlatego nietrudno stracić głowę. Socjologowie ostrzegają: sklepy często zawyżają pierwotną cenę produktów tak, żeby różnica bardziej działała na wyobraźnię.
Choć często w sklepach słyszymy, że towar z wyprzedaży nie podlega reklamacji, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomina, że jest to niezgodne z prawem.
Jeśli sprzedawca nie poda wyraźnie przyczyny obniżki ceny produktów, na przykład wady fabrycznej, w świetle prawa jest to towar pełnowartościowy. To oznacza, że na zauważenie ewentualnej wady mamy dwa lata. Pisemną reklamację musimy złożyć w sklepie najpóźniej dwa miesiące od momentu jej zauważenia.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?