W powiecie lipskim służby i firmy zajmujące się utrzymaniem wałów wiślanych miały pełne ręce roboty. Podczas czerwcowej powodzi w miejscowości Ostrów doszło do przerwania głównego wału wiślanego na odcinku 70 metrów.
- Jego pełna odbudowa musi potrwać, bo woda wypłukała piasek. Trzeba nawieźć nowego materiału. Na razie można jednak przygotować tymczasowe zabezpieczenia - mówi Tomasz Krzyczkowski, zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Lipsku.
Pojawił się też problem z wałami, które celowo zostały rozkopane, po to by spuścić wodę z rozlewisk utworzonych podczas ostatniej powodzi. Mowa o 25-metrowym odcinku wałów wiślanych oraz 15-metrowym odcinku wałów na rzece Kamiennej. Te wały zostały już odtworzone.
Służby zajmujące się utrzymaniem wałów zajmowały się też uszczelnianiem śluz i przepustów wałowych, które służą do przepuszczania wody z łąk w czasie, gdy poziom wody w Wiśle jest stosunkowo nisko.
Takie prace prowadzono miedzy innymi w Jarentowskim Polu w gminie Solec nad Wisłą. Strażacy coraz częściej muszą zaglądać na wały wiślane. Ci z Lipska przeprowadzili dokładne sprawdzenie stanu wałów na najbardziej zagrożonych odcinkach.
W piątek o godzinie 7.30 stan wody mierzony na łacie na Wiśle w Woli Pawłowskiej wynosił 102 centymetry, podczas gdy za stan alarmowy uznaje się poziom 104 centymetrów. Woda jednak stale rosła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?