Wczoraj pracownicy Zakładu Usług Komunalnych przeprowadzali podcinkę drzew na ulicy Struga w Radomiu.
Przeciwni takiemu postępowaniu ludzie biją na alarm. - Jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat będziemy mieli w mieście pustkowie - mówią.
Na oficjalnej stronie miasta znaleźliśmy taki opis, dotyczący zieleni w mieście: "Miasto to szczególne miejsce, gdzie można zaobserwować wszystkie skutki działalności człowieka. Niektóre z nich jak na przykład dym czy hałas wywołują nasze zmęczenie i rozdrażnienie zmniejszając komfort życia. Zieleń łagodzi te negatywne wpływy i dostarcza tak potrzebnej zielonej przestrzeni dla regeneracji sił psychicznych i fizycznych".
Patrząc na działania radomskich urzędników możemy odnieść wrażenie, że w rzeczywistości postępuje się zupełnie odwrotnie. Wielu z nas doskonale pamięta zeszłoroczną wycinkę drzew przeprowadzoną przy ulicy Mickiewicza, czy w parku przy ulicy Planty. Nasi czytelnicy kilka tygodni temu poinformowali nas o wycince na ulicy Okulickiego, niedawno przyszedł czas na drzewa z Kelles-Krauza.
BROŃMY NASZEGO DZIEDZICTWA
- To skandal, żeby wycinać w mieście tyle drzew. Przecież są one naszymi płucami. To one produkują tlen, a latem dają przyjemny cień. Rosły tu przez kilkadziesiąt lat, a teraz w ciągu kilkudziesięciu minut zostały wycięte. Dla mnie taki postępowanie jest niewytłumaczalne - mówi zbulwersowany pan Tadeusz Latos, spotkany na ulicy Kelles-Krauza, gdzie niedawno przeprowadzono wycinkę.
Przeciwny wycince jest również Jakub Kluziński, radny i prezes Stowarzyszenia Kocham Radom.
- Jestem zdecydowanym przeciwnikiem wycinki drzew. Dla mnie pozbywanie się drzewostanu jest ostatecznością. Niestety w naszym mieście robi się to bardzo często - podkreśla radny. - Nasi urzędnicy zawsze znajdują jakieś wytłumaczenie takiego postępowania i boję się, że jak tak dalej pójdzie, to za parę lat nie ostanie się tutaj żadne, stare drzewo. W innych miastach jakoś potrafią sobie radzić z tą kwestią, tylko nie u nas. Słyszałem kiedyś w radiu audycję, dlaczego sopocianom żyje się tak dobrze. Przedstawiciel miasta wypowiedział się, że związane jest z tym, iż walczą jak lwy o każdy stary budynek i drzewo. U nas jest odwrotnie.
WYCINKA BYŁA NIEZBĘDNA?
Zapytaliśmy Andrzeja Kuchcika, specjalistę do spraw zieleni z Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, czemu ścięto drzewa z ulicy Kelles-Krauza. Dowiedzieliśmy się, że wykonano to ze względu na przyszłe inwestycje drogowe.
- Rozpoczęła się już przebudowa układu komunikacyjnego wokół Centrum Słonecznego i odcinki ulic Kelles-Krauza, Malczewskiego, Struga i Chrobrego będą poszerzone, dlatego wycinka roślin w tym rejonie była niezbędna - czytamy w faksie, wysłanym do nas przez Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji. - Drzewa te rosły w miejscu, w którym przebiegać będzie druga jezdnia.W projekcie zaplanowane zostały nasadzenia nowych roślin. Pojawią się one w sąsiedztwie jezdni, jednak nie wszystkie będą posadzone jeszcze w tym roku.
SADZĄ MNIEJ, ALE DRZEWA SĄ WIĘKSZE
Jak udało nam się ustalić każdego roku miasto przeznacza około 100 tysięcy złotych na nasadzenia.
- W poprzednich latach sadziliśmy ponad tysiąc drzew. W ubiegłym roku było ich około 400. Zdecydowaliśmy, że będziemy sadzić mniej, ale będą to drzewa większe, które mają około 10 centymetrów w obwodzie pnia na 1 metrze od ziemi. Dochodzimy do wniosku, że dzięki temu drzewa te przyjmą się łatwiej - powiedział nam Kuchcik.
- Te drzewa, które nie przyjmą się w ciągu roku, są wymieniane na nowe w ramach reklamacji. Przeważnie nasadzenia robimy w miejsce drzew wyciętych wcześniej pod inwestycje drogowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?