31-letni mężczyzna leczył się psychiatrycznie. Mieszkał razem z matka i ojcem, w grudniu przebywał w domu także jego brat, który przybył tam na święta. Do tragedii doszło 5 stycznia 2009 roku. Mężczyzna zaatakował siekierą w czasie, gdy domownicy spali. Najpierw uderzył ojca w szyję, potem zadawał ciosy w głowę bratu. Obaj zginęli na miejscu.
Świadkiem zdarzenia była matka napastnika. Gdy próbowała się wtrącić zagroził, że i ją zabije. Potem kazał dzwonić na policję, przebrał się w nowe ubranie i czekał spokojnie na przybycie funkcjonariuszy. Matce polecił, by "sprzedała bizona, traktor i pieniądze przywiozła mu do więzienia.
W czasie śledztwa mężczyzn nie ukrywał, że zabił ojca i brata. Nie żałował tego, mówił, że obaj pili alkohol i dokuczali mu.
Zdaniem lekarzy mężczyzna cierpi na schizorfenię paranaoidalną i nie może odpowiadać za swoje czyny. Z tego powodu prokuratura wystąpiła do sądu o umorzenie postępowania i umieszczenie mężczyzny w specjalnym zakładzie psychiatrycznym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?