Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo sprzed 16 lat w Bobrownikach wciąż niewyjaśnione

/pok/
Sprawa wraca na wokandę.

Niedawno sąd uwzględnił apelacje wniesione przez obrońców mężczyzn skazanych na długoletnie więzienie co oznacza, że proces odbędzie się raz jeszcze.

9 października 1997 roku Sławomir D. zginął na terenie swojej posesji w Bobrownikach. Ktoś do niego strzelił z dubeltówki nabojem zawierając loftki. Prowadzone przez długi czas śledztwo nie przyniosło rezultatów, sprawcy nie zostali ustaleni, ale po okolicy krążyły różne plotki na temat tego, kto mógł to zrobić i dlaczego.

Dowodów jednak nie było. Sytuacja zmieniała się w 2003 roku, kiedy to policja dysponując nowymi materiałami zatrzymała trzech mężczyzn, w tym Krzysztofa S. Według wersji przyjętej przez prokuraturę mężczyzna mając kłopoty ze spłatą długu i bojąc się utraty mieszkania miał zlecić zabójstwo Piotrowi R, a także udzielić mu wszelkich niezbędnych informacji, dostarczyć broń i zawieźć na miejsce zbrodni.

Trzecim oskarżonym został Grzegorz Sz. prokuratura zarzuciła mu pomoc w zacieraniu śladów zbrodni.
Żaden z podejrzanych nie przyznawał się do winy. Wyrok zapadł w 2005 roku. Kary były bardzo surowe - sąd uznał, że Krzysztof S. zlecając zabójstwo jest odpowiedzialny za śmierć Sławomira D. tak samo jak zabójca i skazał go za to na 25 lat pozbawienia wolności. Taką samą karę otrzymał Piotr R. Najmniej - bo 5 lat więzienia orzeczono wobec Grzegorza Sz.

Wyrok był nieprawomocny, skazani zaskarżyli go, ale Sąd Apelacyjny w 2006 roku utrzymał go w mocy. Nie powiodły się także wnoszone kasacje

Dla oskarżonych oznaczało to długie lata pobytu za kratkami, ich adwokaci zaczęli jednak dopatrywać się uchybień formalnych w procedurze radomskiego sądu. Ich zdaniem sędzia referent, który wówczas był sędzią Sądu Rejonowego w Radomiu nie miał wystarczającej pod względem prawnym delegacji, by orzekać w Sądzie Okręgowym. Takie też uzasadnienie zostało podane w odwołaniu skierowanym do Sądu Najwyższego, który uznał racje adwokatów i unieważnił zapadłe wcześniej wyroki. Tym samym sprawa wróciła do Radomia.
Proces toczył się w 2012 roku i dotyczył już tylko dwóch skazanych - Krzysztofa S. i Piotra R.

Ten ostatni nie kwestionował już, że był na miejscu zbrodni, ale według niego wraz z nim były tam jeszcze cztery osoby. Ich zadaniem - jak twierdził -było nie zabicie Sławomira D. a jedynie postraszenie go. Do tragedii miało dojść na skutek oddania zamiast strzału w powietrze przypadkowego strzału.

Jako sprawca wskazany został mężczyzna, który w 1997 roku popełnił samobójstwo. Ponoć targnął się na życie będąc szantażowanym przez ludzi, którzy wiedzieli, co ma na sumieniu. Tak samo zeznali świadkowie.
Radomski sąd kierując się opiniami biegłych z zakresu balistyki oraz patomarfologii wykluczył, by do strzału doszło przypadkiem, uznał natomiast, że Piotr R. choć był współwinny zbrodni, to nie on bezpośrednio strzelał. Dlatego też kara 25 lat pozbawienia wolności została złagodzona do 15 lat.

25 lat więzienia dla Krzysztofa S. utrzymano w mocy. Nie oznaczało to jednak finału sądowych potyczek. Sąd Apelacyjny rozpatrując na wniosek adwokatów oskarżonych sprawę raz jeszcze uchylił wyrok radomskiego sądu i przekazał ją do ponownego rozpoznania. Pierwsza rozprawa odbędzie się we wrześniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie