Wszystko wydarzyło się w ostatni piątek. Tuż po godzinie 14 dyżurny białobrzeskiej policji odebrał telefon z żądaniem okupu.
- 50 tysięcy złotych, albo wójt zginie - usłyszał policjant.
Po tym komunikacie rozmowa się urwała. Policjant powiadomił patrole i zlokalizował miejsce, z którego dzwonił mężczyzna. Okazało się, że połączenie wykonano z miejscowości Promna.
Po kilku minutach szantażysta znowu się odezwał. Ponowił swoje żądanie. W tym czasie, do Promnej już jechali białobrzescy kryminalni.
- Tylko żadnej policji, bo wójt zginie - rzucił, czym zadziwił policjanta, który z nim rozmawiał.
Dyżurny tym razem nawiązał dłuższą rozmowę z mężczyzną. Potwierdził, że jest w Promnej. Policjant namówił go nawet, żeby opowiedział, jak jest ubrany. Wszystko po to, żeby było wiadomo, komu przekazać okup.
- Równocześnie te informacje były przekazywane policjantom, którzy byli w Promnej. Potwierdzili, że widzą mężczyznę w czerwonej koszulce i dżinsach, który odpowiada rysopisowi mężczyzny - relacjonuje Łukasz Gutkiewicz, rzecznik prasowy białobrzeskiej policji.
Kiedy 25 - latek rozmawiał z dyżurnym podjechali do niego białobrzescy kryminalni. Szantażysta zorientował się, że nie przyjechali z okupem i uciekł w krzaki. Po krótki pościgu został zatrzymany.
Okazuje się, że szantażystą był mieszkaniec gminy Promna. Policjantom powiedział, że tych 50 tysięcy złotych potrzebował, żeby założyć rodzinę.
Badanie alkomatem wykazało, że 25 - latek był pijany, mial. W organizmie ponad 2 promile alkoholu. Trzeźwiał w policyjnym areszcie.
W sobotę usłyszał zarzut usiłowania wymuszenia rozbójniczego. Podejrzanego policjanci doprowadzili do Prokuratury Rejonowej w Grójcu. Został oddany pod dozór policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?