Były wójt dzień po przegranych w pierwszej turze wyborach dostał informację i listę osób, które rzekomo miały być przekupywane za głosy. Częstowano ich alkoholem lub dawano na niego pieniądze. Tak twierdził Krzysztof Murawski.
Ten proceder miał mieć miejsce w Kowali Duszocinie oraz w dwóch sklepach w Mniszku.
Zeznawali wyborcy
Żadna z zeznających osób nie przyznała się do przyjmowania jakichkolwiek korzyści w zamian za głos. W czwartek Krzysztof Murawski bronił się jeszcze przed roszczeniami pokrycia kosztów poniesionych przez strony podczas postępowania sądowego. Wniosek taki złożył pełnomocnik obecnego wójta Adama Gibały.
- Ja nie jestem oskarżycielem. Czułem się w obowiązku poinformować organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wyborczego - mówił Krzysztof Murawski.
Prokuratura w Przysusze umorzyła postępowanie w tej sprawie, a były wójt Wolanowa nie odwołał się od tej decyzji.
Sąd oddalił protest i zdecydował, że każdy uczestnik postępowania sam pokryje poniesione koszty. Orzeczenie jest nieprawomocne. Nie wiadomo, czy były wójt gminy Wolanów będzie się odwoływał. Wczoraj nie chciał komentować wyroku.
Sąd oddalił protesty
Spośród 21 protestów rozpatrywanych przez sąd w Radomiu żaden nie zakończył się po myśli wnioskodawców. Jedynie w jednym przypadku sąd uznał protest i nakazał przeprowadzenie powtórnego liczenia głosów. Dotyczyło to jednego okręgu wyborczego w Potworowie.
Przeliczono głosy i okazało się, że liczba tych oddanych na 2 kandydatów zgadza się z podanymi wcześniej wynikami, ale błąd został popełniony w protokole wyborczym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
