Rafał Gwozdowski, rzecznik radomskiej Straży Miejskiej:
Rafał Gwozdowski, rzecznik radomskiej Straży Miejskiej:
Problem z lisami na terenie Radomia ciągnie się już od lat. Nie jest uregulowana sprawa jak powinno wyglądać odnawianie lisów w naszym mieście. Przy schronisku dla zwierząt powinna działać jednostka, która zajmowałaby się odławianiem lisów i wypuszczania ich do lasów.
Na radomskich ogródkach działkowych "Kalina" przy ulicy Lubelskiej grasują lisy. Mieszkańcy sąsiednich domów posądzają działkowców o zaniedbywanie ogródków, a ci tłumaczą, że lisy sieją spustoszenie także na ich ogródkach.
Lisy widziało już kilkanaście osób z terenów działkowych.
- Raz widziałem nawet stado młodych, nie wiadomo ile tego jest - opowiada Ryszard Staniak, prezes ogrodu Kalina. - Zagryzają bażanty, jeże i gołębie. Jednej pani lis zjadł ze stołu nawet kanapki.
LISY Z DZIAŁEK
Przerażeni sytuacją są mieszkańcy ulicy Piotrkowskiej, którym lisy zagryzają koty. Napisali w tej sprawie pismo do magistratu.
- Zdecydowana większość ogródków działkowych położonych pomiędzy ulicą Piotrkowską a Białostocką nie jest od wielu lat użytkowana - czytamy w piśmie. - Zarośnięte są zdziczałymi drzewami i chwastami.
Zdaniem autorów pisma to właśnie z działek przychodzą lisy i inne dzikie zwierzęta, które stwarzają zagrożenie dla zwierząt domowych. Na ulicy rośnie też strach przed wścieklizną roznoszoną przez lisy.
- Coraz więcej słyszy się o takich przypadkach - tłumaczą.
BEZSILNI
Lisy dokuczają także działkowcom.
- Nasze ogródki są zadbane, nie wiem skąd te zwierzęta przychodzą. Dookoła jest sporo zieleni to się tu kręcą - mówią. - Najgorsze jednak, że zagryzają bażanty i inne zwierzęta i znoszą padlinę. Sieją ogólne spustoszenie, boimy się też o bezpieczeństwo dzieci, które niejednokrotnie przebywają z dziadkami na działkach.
Prostego rozwiązania sytuacji nie ma. Sami działkowcy rozkładają ręce, bo nie mają pomysłu, w jaki sposób pozbyć się niechcianych zwierząt.
- Wysyłaliśmy pisma do Polskiego Związku Łowieckiego, to odpisali, że to nie ich teren i że sprawę przekażą do weterynarii - mówią - I cisza. Nie wiemy co robić.
BĘDĄ KONTROLE
Rafał Gwozdowski, rzecznik radomskiej straży miejskiej tłumaczy, że rzeczywiście niektóre ogródki działkowe nie są dostatecznie zadbane.
- Ludzie trzymają tam pożywienie, robią grille, niekiedy śpią. Poza tym są tam warzywa i owoce, a zwierzęta wracają tam, gdzie znajdą coś do jedzenia - wyjaśnia. - Oczywiście będziemy patrolować tamte tereny pod kątem czystości. Wystosujemy też pismo do Polskiego Związku Działkowców oraz do Wydziału Ochrony Środowiska i Wydziału Infrastruktury Urzędu Miejskiego w Radomiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?