Zakończenie roku szkolnego. Dzisiaj uczniowie odbiorą świadectwa

- Przed nami dwa miesiące leniwych wakacji i wreszcie żadnej nauki. Będziemy wypoczywać - cieszyły się Julia i Weronika, dwie licealistki, które spotkaliśmy wczoraj przed radomskim liceum.

Cichy protest nauczycieli walczących o płace, chaos w przedszkolach i zamieszanie wśród 6-letnich uczniów - tak mniej więcej wyglądał cały rok szkolny dla placówek w regionie radomskim.

Niewielka podstawówka w Myślakowicach w gminie Odrzywół, a także Zespół Szkół Rolniczych w Borkowicach, zostały zlikwidowane w tym roku. To niewiele, zważywszy, że jeszcze parę lat temu zlikwidowano aż 40 placówek oświatowych w całym regionie.

Niektóre jednak gminy, choć nie zamykają swoich deficytowych, małych wiejskich szkół tłumaczą, że utrzymują placówki tylko ze względu na prestiż. Gminy jednak muszą zaciskać pasa, bo subwencja oświatowa nie pokrywa kosztów nauczania, a uczniów wciąż ubywa.

Za to niemal wszystkie gminy odczuły cofnięcie reformy w oświacie przez rząd PiS. Sześcioletnie dzieci zostały zawrócone do przedszkoli, a tam brakuje miejsc. Najgorzej pod tym względem jest w samym Radomiu, gdzie ponad 200 dzieci nie znalazło miejsca w przedszkolach.

- Rzeczywiście, w radomskiej oświacie mieliśmy trochę chaosu, co może zaszkodzić i samym uczniom i ich rodzicom. Z niepokojem przyjmujemy też kolejne zapowiedzi, nowej reformy w nauczaniu. Zmiany mają być przedstawione już niedługo, ale w tym czasie nauczyciele będą już na wakacjach. Ponadto w mijającym roku nauczyciele oczekiwali wreszcie na podwyżki płac i wciąż ich nie mamy. Jeśli nauczyciel ma dobrze pracować, to najważniejsze, by miał jasną i stabilna sytuację - mówi Tomasz Korczak, prezes radomskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.