Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapraszamy do kawiarni, ale tylko do godziny 22. Cisza nocna w radomskich knajpach?

Anna CHMIELECKA [email protected]
- Jesteśmy w ścisłym centrum i musimy przestrzegać zasady ciszy nocnej - tłumaczy pani Ela, właścicielka "Paragrafu” przy ulicy Sienkiewicza.
- Jesteśmy w ścisłym centrum i musimy przestrzegać zasady ciszy nocnej - tłumaczy pani Ela, właścicielka "Paragrafu” przy ulicy Sienkiewicza. Anna Chmielecka
Młodzi radomianie skarżą się, że wieczorem nie mają gdzie pójść. - Nie opłaca nam się dłużej siedzieć - ripostują właściciele lokali. Wakacje to dla kawiarni, jak mówią sami właściciele, "wielka katastrofa". Konkurencja na rynku kafejek od pewnego czasu wcale się nie zaostrza. I to nie dlatego, że brakuje inwestorów czy lokali, ale nie ma za dużo... chętnych do imprezowania.

Zamknięty krąg?

Zamknięty krąg?

Wydaje się, że wakacje to najlepszy moment na pozyskiwanie klientów. Tymczasem właściciele kawiarni skarżą się w tym czasie na najmniejsze zainteresowanie ze strony młodzieży. Z czego to wynika? Zapewne z tego, że ludzie wyjeżdżają na wakacje, albo do pracy lub po prostu sami organizują sobie imprezy w domach czy na działkach. Wieczorowi goście restauracji czy klubów też nie mają łatwo. W mieście nie jeżdżą nocne autobusy, nie każdy młody człowiek ma samochód. Z bezpieczeństwem w centrum też bywa różnie.
Z drugiej strony, jeśli klientów będzie więcej, to właściciele dadzą się przekonać, że warto przedłużyć godziny otwarcia. Wtedy centrum naszego miasta odżyje, a ludzie chętniej będą gościć na kawie i ciastku. Zachęcają do tego gospodarze kawiarni. Teraz specjalnie dla swoich klientów rozstawili ogródki na świeżym powietrzu. Czynne do godziny 22.

Lokale w centrum Radomia zamykane są o 22, a przecież o tej godzinie młodzi najchętniej się spotykają. Tym bardziej teraz, gdy rok szkolny i akademicki właśnie się skończył.

Sama młodzież jednak twierdzi, że gdyby kawiarnie były otwarte dłużej to wieczorne życie Radomia mogłoby nabrać większego tempa.

TROCHĘ PRZESZKADZA

- Bywam tutaj często i przyznam, że zamykanie lokalu o godzinie 22 czasami nam przeszkadza - powiedział nam Łukasz Kołaczyk, student, którego spotkaliśmy we wtorek wieczorem w "Marcusie". - Wtedy idziemy do kogoś do domu, ale nie zawsze się tak udaje.

Zwykle w miłej knajpce siedzi się godzinę, a czasami nawet dwie. Można coś wypić, zjeść deser lub porządną kolację. Nie zawsze się to udaje, bo w większości miejskich lokali już o godzinie 21 kucharz kończy pracę. Jeśli siedzą jeszcze klienci, mogą zamówić tylko coś do picia i jakieś suche przekąski.

NIE OPŁACA SIĘ

Właściciele mówią, że nie opłaca im się zostawać do późniejszych godzin bo większego ruchu wcale nie ma.

- Ludzi wcale nie przybywa po godzinie 21. Przychodzą tu wcześniej, coś tam sobie zjedzą a później idą tam gdzie jest muzyka, czy jakaś impreza - twierdzi właściciel Casablanki.

Inną przeszkodą dla gospodarzy jest bliskie sąsiedztwo lokali mieszkalnych.
- Jesteśmy w ścisłym centrum i musimy przestrzegać zasady ciszy nocnej. Zwykle zamykamy o czasie, a jak tylko przedłużymy godziny otwarcia, to od razu lokatorzy się denerwują - dowiadujemy się od pani Eli, właścicielki Paragrafu.

TRUDNE WIECZORY

Jak mówią nasi rozmówcy, goście sami często wychodzą bliżej godziny zamknięcia. W weekendy, gdy ludzi jest nieco więcej, właściciele i ich pracownicy chętnie zostawaliby dłużej, ale tylko pod warunkiem, że knajpa będzie prawie pełna. Nie opłaca się bowiem trzymać personelu dla pary zakochanych, którym do szczęścia potrzeba tylko jednego pucharka z owocami i bitą śmietaną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie