Zamknięty krąg?
Zamknięty krąg?
Wydaje się, że wakacje to najlepszy moment na pozyskiwanie klientów. Tymczasem właściciele kawiarni skarżą się w tym czasie na najmniejsze zainteresowanie ze strony młodzieży. Z czego to wynika? Zapewne z tego, że ludzie wyjeżdżają na wakacje, albo do pracy lub po prostu sami organizują sobie imprezy w domach czy na działkach. Wieczorowi goście restauracji czy klubów też nie mają łatwo. W mieście nie jeżdżą nocne autobusy, nie każdy młody człowiek ma samochód. Z bezpieczeństwem w centrum też bywa różnie.
Z drugiej strony, jeśli klientów będzie więcej, to właściciele dadzą się przekonać, że warto przedłużyć godziny otwarcia. Wtedy centrum naszego miasta odżyje, a ludzie chętniej będą gościć na kawie i ciastku. Zachęcają do tego gospodarze kawiarni. Teraz specjalnie dla swoich klientów rozstawili ogródki na świeżym powietrzu. Czynne do godziny 22.
Lokale w centrum Radomia zamykane są o 22, a przecież o tej godzinie młodzi najchętniej się spotykają. Tym bardziej teraz, gdy rok szkolny i akademicki właśnie się skończył.
Sama młodzież jednak twierdzi, że gdyby kawiarnie były otwarte dłużej to wieczorne życie Radomia mogłoby nabrać większego tempa.
TROCHĘ PRZESZKADZA
- Bywam tutaj często i przyznam, że zamykanie lokalu o godzinie 22 czasami nam przeszkadza - powiedział nam Łukasz Kołaczyk, student, którego spotkaliśmy we wtorek wieczorem w "Marcusie". - Wtedy idziemy do kogoś do domu, ale nie zawsze się tak udaje.
Zwykle w miłej knajpce siedzi się godzinę, a czasami nawet dwie. Można coś wypić, zjeść deser lub porządną kolację. Nie zawsze się to udaje, bo w większości miejskich lokali już o godzinie 21 kucharz kończy pracę. Jeśli siedzą jeszcze klienci, mogą zamówić tylko coś do picia i jakieś suche przekąski.
NIE OPŁACA SIĘ
Właściciele mówią, że nie opłaca im się zostawać do późniejszych godzin bo większego ruchu wcale nie ma.
- Ludzi wcale nie przybywa po godzinie 21. Przychodzą tu wcześniej, coś tam sobie zjedzą a później idą tam gdzie jest muzyka, czy jakaś impreza - twierdzi właściciel Casablanki.
Inną przeszkodą dla gospodarzy jest bliskie sąsiedztwo lokali mieszkalnych.
- Jesteśmy w ścisłym centrum i musimy przestrzegać zasady ciszy nocnej. Zwykle zamykamy o czasie, a jak tylko przedłużymy godziny otwarcia, to od razu lokatorzy się denerwują - dowiadujemy się od pani Eli, właścicielki Paragrafu.
TRUDNE WIECZORY
Jak mówią nasi rozmówcy, goście sami często wychodzą bliżej godziny zamknięcia. W weekendy, gdy ludzi jest nieco więcej, właściciele i ich pracownicy chętnie zostawaliby dłużej, ale tylko pod warunkiem, że knajpa będzie prawie pełna. Nie opłaca się bowiem trzymać personelu dla pary zakochanych, którym do szczęścia potrzeba tylko jednego pucharka z owocami i bitą śmietaną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?