MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbędny balast dla miasta to partie i ich urzędnicy - uważa Waldemar Jan Rajca, gość czatu "Echa Dnia" (pełny zapis)

Oprac. /mag/
Łukasz Wójcik
Kandydat na prezydenta Radomia przedstawił niepopularną, ale realną wizję.

Wybor * Skąd taki pomysł? Prezydent Rajca to brzmi... hm dziwnie.

Waldemar Jan Rajca, kandydat na prezydenta Radomia: - Pomysł wziął się stąd, że obserwując życie polityczne miasta odnoszę wrażenie, że rządzący Radomiem idą w przeciwnym kierunku, niż dyktuje zdrowy rozsądek. Pójście w kierunku wydatków, zadłużania miasta i jego mieszkańców oraz rozbudowy biurokracji nie jest kierunkiem właściwym. Ktoś musi próbować to zatrzymać. Mój pomysł na Radom to konieczne, rozsądne zmiany. Na początek trzeba zmienić sposób myślenia o mieście. Bogactwo miasta powstaje w wyniki pracy indywidualnych mieszkańców, a nie w wyniku wydawania pieniędzy. Im więcej ludzi pracujących "na swoim", tym więcej dobrobytu w rodzinach, a jednocześnie bogactwa miasta. Należy iść w kierunku dawania ludziom wolności w pracy i samorealizacji, a nie w kierunku pętania ich przepisami i uchwalaniem prawa, które jest przeciwko niemu.

Proszę zwrócić uwagę na centrum Radomia, które poprzez strefę ograniczonego postoju odpędza od siebie ludzi, którzy ewentualnie mogliby przyjechać tam na zakupy. Działalność straży miejskiej również powoduje odpędzanie ludzi od centrum, a przecież miasto jest dla mieszkańców. Mój sposób myślenia jest inny. Uważam, że szczęście i dobrobyt ludzi buduje się poprzez przywrócenie im naturalnego prawa do wolności. Człowiek wolny zrobi wiele, ponieważ nie jest ograniczany decyzjami urzędnika. Najważniejsze w tej chwili jest doprowadzenie do zrównoważonego budżetu miasta. W tym celu trzeba obniżyć jego wydatki. Zwiększanie wydatków, czyli to, co dzieje się obecnie, powoduje zadłużanie miasta i opłacanie odsetek od zaciągniętych kredytów, co podraża koszty funkcjonowania miasta. Muszą więc rosnąć podatki.

Przyszedł mi do głowy przykład miasta Cleveland w USA, z którego w ciągu ostatnich 5 lat wyjechało 70 tysięcy ludzi. Podatki są tam tak horrendalne, że nie można prowadzić działalności gospodarczej, ale za to miasto ma najlepszą na świecie orkiestrę symfoniczną, którą utrzymuje się z podatków miejskich. Można ściągnąć z całego świata najlepszych muzyków i zapłacić im dobrze, ale co z mieszkańcami? U nas na razie nie mamy najlepszej orkiestry symfonicznej na świecie, ale jak rządzący miastem się nie opamiętają, to spodziewam się utworzenia jeszcze kilku szkół gminnych: nauki jazdy na nartach, tańca, na łyżwach itp. W końcu okaże się, że wszyscy mieszkańcy Radomia będą umieli jeździć na nartach i na łyżwach czy grać na skrzypcach, ale niewiele z tego będzie wynikać. Budowy szkół sprzedaje się jako temat atrakcyjny, bo każdy może posłać sobie dziecko "za darmo" na naukę. Przykład Cleveland pokazuje, jak wydatki budżetowe mogą zrujnować miasto. Niby będą ładne budynki, ale pieniędzy w kasie nie będzie. Dlatego uważam, że gmina powinna zająć się tylko tym, do czego została powołana - do rzeczy wspólnych, czyli dróg, oświetlenia, bezpieczeństwa, parkiem miejskim, wodociągiem. Pozostałe sprawy powinny pozostać w gestii mieszkańców miasta, którzy w systemie wolnej konkurencji i prywatnej własności na pewno lepiej sobie poradzą z tym, z czym nie poradzą sobie urzędnicy. Urzędnik powinien zająć się tym, co wymieniłem wyżej, a biznesmen biznesem. Oczywiście jest wiele spraw, które denerwują ludzi mieszkających w mieście, a na które my w gminie nie mamy wpływu. Na przykład podatek ZUS, którego wysokość eliminuje drobne podmioty z rynku pracy, ale tego w gminie nie zmienimy.

koral * Niedawno kandydaci na prezydenta z partii opozycyjnych zawarły porozumienie w skrócie "wszyscy przeciw aktualnemu prezydentowi". Zapowiadają, że w drugiej turze poprą przeciwnika Andrzeja Kosztowniaka. Co pan o tym myśli, jak zachowa się pan w drugiej turze?

WR: - W drugiej turze wyborów nie poprę kandydata ideologicznego, tylko dlatego, że "odsuwamy pana Kosztowniaka od władzy", bo to nie jest dla mnie argument. Samo odsuwanie jednych od drugich to stały fragment gry od 20 lat w polityce. Zapytam co dany kandydat będzie chciał zrobić z mojego programu. Mój program to 21 postulatów, które mam do zaoferowania wyborcom. Ten z kandydatów, który poprze jak najwięcej z nich, będzie miał moje pełne poparcie, ale musi to przedstawić na piśmie.

radom * Nie boi się pan, że nikt nie będzie chciał z panem współpracować?

WR: - Nie boję się, ja też nie muszę z nikim współpracować. Ja nie idę do wyborów żeby obsadzać stanowiska, tylko żeby zmienić los radomian. To partie są zainteresowane posadami politycznymi, ich nie interesuje przeciętny radomianin. Od 20 lat nie znam żadnej ustawy w Polsce, która ułatwiłaby ludziom życie, oprócz tej pierwszej reformy gospodarczej ministra Wilczka, przeprowadzonej paradoksalnie przez Rakowskiego i Jaruzelskiego. To była wtedy najbardziej liberalna ustawa o działalności gospodarczej na świecie, nawet lepsza niż te z Singapuru czy Korei. Oszustwo przemian w Polsce polega na tym, że ustawa Wilczka spowodowała wolność gospodarczą, ale o tym się nie mówi, natomiast na guru ekonomii wylansowano pana Leszka Balcerowicza, który od reform Wilczka odchodził. Pamiętam fakt, jak przez 16 miesięcy, gdy był ministrem finansów, utrzymywał stałą wartość dolara na poziomie 9,5 tysiąca złotych za 1 dolara, w wyniku czego wypłynęło z Polski - różnie się szacuje - ale nawet do 27 miliardów złotych. Pytanie brzmi: po co pan Balcerowicz trzymał sztywny kurs dolara, jak jest liberałem? I od 20 lat trwa w Polsce proces odchodzenia od gospodarki liberalnej na rzecz socjalistycznej, którą w coraz większej mierze zarządza biurokracja państwowa. Złudzenie, że coś się w Polsce zmieniło polega na tym, że w dużej mierze zniknęły państwowe zakłady, ale pojawiły się pasożytnicze spółki i fundacje, które czerpią pełnymi garściami z budżetu państwa. Nazywa się prywatnym zakład, albo szkołę, która tak naprawdę nie jest prywatna, bo zasilana pieniędzmi państwowymi. Zmienia się słowa, aby zamazać treść. Prawdziwą reformę państwa należy zacząć od zmiany sensu słów. Jak France Telecom kupił akcje TP SA to fakt ten okrzyknięto wielką prywatyzacją, a przecież FT to państwowa firma francuska, a TP to państwowa firma polska. Jak właściciela nie było, tak go nadal nie ma. Nie mówię już o wielkich strumieniach kłamstw, które sączą się od 4 lat z mediów centralnych. Miały być zmniejszone podatki, biurokracja i wolność gospodarcza. Biurokracja rośnie w tempie 20 tysięcy urzędników rocznie, podatki mamy podniesione od stycznia, a mnogość przepisów paraliżuje nawet działanie władzy. Jeszcze dziś od rana powtarzają jak mantrę, że trzeba zlikwidować dotowanie partii politycznych??? Robią to oczywiście przed wyborami samorządowymi, choć przez 4 lata mieli dość czasu, żeby tę obietnicę zrealizować jako niemoralną. Dlaczego połowa ludzi, która nie chodzi do wyborów, a reszta głosuje na kogo innego, ma finansować fanaberie 4 partii??? Dlatego nie boję się tego, że nie będą chcieli ze mną rozmawiać. To będzie ich problem.

ruta * Czy Radom powinien przejąć szpital przy ulicy Tochtermana? Jaki jest pana stosunek do komunalizacji służby zdrowia?

WR: Ja nie jestem za komunalizacją służby zdrowia. Jestem za wolnym rynkiem usług medycznych. Oczywiście, zanim ten wolny rynek należałoby wprowadzić, najpierw trzeba oddać pieniądze ludziom, którzy finansują państwową służbę zdrowia, a jest tego 55 miliardów złotych rocznie. Powstające w takim układzie gospodarczym podmioty świadczyłyby usługi w systemie wolnej konkurencji, cena byłaby najniższa z możliwych, a stosunek lekarzy w prywatnej sferze usług medycznych jest o niebo wyższy, o czym każdy może się przekonać już dziś. Cała weterynaria w Polsce jest prywatna i konkurencyjna. Czy słyszał pan kiedykolwiek o poniewieraniu zwierząt w prywatnych gabinetach weterynaryjnych? Tylko my, jako ludzie, musimy płacić przymusowe składki, za które otrzymujemy reglamentowaną wartość usług medycznych. Nie wiem, czy Pan wie, że już obecnie pani Ewa Kopacz z PO, kierująca tym skansenem komunistycznym, jakim jest państwowa służba zdrowia, przyjmuje teraz zapisy na leczenie na przyszły rok na marzec, kwiecień i wakacje? Czy można sobie wyobrazić coś głupszego, niż wikłanie pacjenta w oczekiwanie na leczenie za pół roku? Moim zdaniem - i nie mam na to innego wytłumaczenia - państwowa służba zdrowia jest po to, by ludzie wcześniej umierali.

FUFU * argument z weterynarią jest demagogiczny. Słyszał Pan o przeszczepach, lekach za dziesiątki tysięcy złotych i innych kosztownych terapiach u zwierząt?

WR: - Zawsze jest sytuacja, w której nie wszystkich na wszystko stać. A myśli Pan, że w państwowej służbie zdrowia jak operacja kosztuje 1 miliard złotych, to ktoś zostanie zoperowany za te pieniądze? Wysokiej klasy dygnitarz być może tak, biedni zapłacą mu za operację. Nie ma rzeczy doskonałych, jestem realistą, a nie utopistą.

wanda * Magistrat ma pomysł, żeby wybudować wielki stadion przy ulicy Struga na kredyt. Później mielibyśmy spłacać go przez 25 lat. Popiera pan tę propozycję?

WR: - Nie popieram budowy państwowych stadionów, popieram budowę stadionów prywatnych. Można przejechać się do Hiszpanii i zobaczyć stadion Realu Madryt. To bajka! To całe przedsiębiorstwo, przynoszące zyski. A u nas państwowy Stadion Narodowy miał początkowo kosztować uwaga 250 milionów złotych, a wie pani ile dziś kosztuje? 2 miliardy 200 milionów! To dziesięć razy tyle, niż człowiek by wybudował za własne pieniądze. Nie popieram zaciągania długów w imieniu mieszkańców na rozrywkę. Igrzyska proszę robić za swoje pieniądze lub znaleźć sponsora. Miasto powinno mieć zrównoważony budżet. Rzymianie rozdawali za darmo zboże, mięso i inne rzeczy, organizowało igrzyska dla ludu i czym to się skończyło? Kiedy przyszli barbarzyńcy, w liczącym 2.5 miliona ludzi Rzymie nie było komu walczyć. Wesoła zabawa nie jest zła, ale zawsze na koniec przychodzi kelner z rachunkiem. I co mu powiem: "spieprzaj dziadu!"???
koral * Jaki ma pan pomysł na zadłużenie Radomia, jak pan by sobie z radził z tym problemem?

WR: - To proste: schodzimy z kosztów funkcjonowania miasta i długi same znikają. Samo utrzymanie autobusów miejskich to prawie około 50 milionów złotych rocznie, a gdyby woziły nas firmy prywatne, te pieniądze by przecież zostały na coś innego. Wtedy pieniądze wydane na transport miejski mogłyby być przeznaczone na ulepszenie dróg, wodociągi, bezpieczeństwo, czyli to, czym gmina powinna się zająć. Proszę zwrócić uwagę, że pan poseł Wikiński lansuje teorię, że Radom będzie miał szybką kolej do Warszawy. Ja lansuję taki pomysł: szybsze, wygodniejsze i tańsze prywatne minibusy do Warszawy, które prowadzą rodzimi przedsiębiorcy. To lepsze niż państwowa kolej, nawet najszybsza. Tak zostają nam znów kolejne pieniądze. Tak naprawdę chodzi tylko o to, tak jak z lotniskiem na Sadkowie, żeby samemu przemieszczać się na rachunek podatnika wygodnym pociągiem czy samolotem. Spółka Port Lotniczy Radom przejadła od czasu swego powstania już 17 milionów złotych i nic z tego nie wynika. Mówiłem to już kilka lat temu, podczas panelu dyskusyjnego na Politechnice Radomskiej, by nie budować gminnego lotniska, tylko poczekać jak zgłoszą się biznesmeni, którzy uznają, że lotnisko jest im potrzebne. Jak na razie się nie zgłaszają, co oznacza, że rynek lotniska u nas nie potrzebuje. Potrzebuje go jednak biurokracja, aby uzasadnić potrzebę swojego istnienia i sprzedać propagandowo temat. Człowiek, który nie zajmuje się polityką lokalną, jak usłyszy, że oto będzie lotnisko na przykład imienia Pendereckiego w jego mieście, to się cieszy. Dlaczego wspomniałem o Pendereckim? Bo szkoła muzyczna, która czeka na ostatnie otwarcie przed wyborami (bo było już ich kilka) ma główną salę, która nosi imię tego kompozytora. Chciałbym się dowiedzieć który z radnych i członków zarządu miasta słucha wieczorem po pracy muzyki pana Krzysztofa Pendereckiego, że poparł ten pomysł? Przyznam, że ta muzyka nie kojarzy mi się w ogóle z muzyką, ponieważ nie ma w niej ani melodii, ani rytmu, a jestem muzykiem z wykształcenia. Ciekawe ile wziął pan Penderecki za użyczenie swego światowej sławy nazwiska do gminnej sali?

FUFU * Jaka jest Pana polityka w sprawie długu miasta? Zaciskamy pasa, czy inwestujemy?

WR: - Właśnie o tym mówimy przez cały czas. Zaciskanie pasa w ogóle nie wchodzi w rachubę! Trzeba się pozbyć zbędnego balastu, jak z łodzi, która tonie. Odejście od generowania kosztów nie spowoduje zaciskania pasa, nowe podatki, owszem! Na zakończenie proponuję Państwu zapoznanie się z wierszem mojego przyjaciela, młodego barda z Kościeliska, Martina Lechowicza. Zaprezentował go 2 tygodnie temu "U Wierzynka" w Krakowie, a ja dałem mu tytuł "VAT-mać!" Brzmi następująco:
Mówi córka do swej matki: Tusk podnosi znów podatki! Na to matka się oburza: córko, jesteś taka duża/A się żarty Cię trzymają. Na to córka: ależ mamo! Przecież wie to nawet tata, że VAT wzrasta na 3 lata. Mama córce wciąż nie wierzy. Tata? Tam pijany leży! Lecz był rano jeszcze trzeźwy, ale go chwyciły nerwy, gdy dowiedział się z gazety, że podnoszą VAT niestety. Na to matka krzyczy: mdleję! Znowu wszystko podrożeje! Znów pieniędzy chcą ode mnie, a co ja mam jeść? Gołębie? Tylko na nie nie ma VAT-u, ale wujek kasę ma tu. Dzwoń do wujka, niech ratuje. Mamo, on już utrzymuje 18 pracowników, policjanta, 2 rolników, emeryta, dziadka Gienka, Kancelarię Prezydenta, bezrobotnych, Urząd Gminy i do tego pół rodziny. Bo kto firmę ma w tym kraju, temu wszystko zabierają. Wszystko jedno, dzwoń do niego, niech ratuje nas od złego! Przyszedł wujek: co się stało? Kasy wujku mamy mało! Na bankructwo się zanosi, bo Tusk znowu VAT podnosi! No i co mnie to obchodzi? Wujek wstaje i wychodzi. Lecz go córka zatrzymuje: jak to? A co z nami, wujek? Gówno mnie to już obchodzi! Czemu ja mam na was robić? Żeś na Tuska głosowała, teraz radź se, ja spinkalam! Zwijam firmę, dom sprzedaję i wyjeżdżam w ciepłe kraje. Matka nie wie co powiedzieć, córka krzyczy: wujku nie jedź! Tylko ty nam pracę dajesz, co się z nami teraz stanie? Wujek uśmiech ma na ustach: zapytajcie pana Tuska! Trzeba było nie wybierać Janosika na premiera, skoro masz za herszta zbója, nie dziw, że cię zrobił w... konia. Powodzenia, ja wysiadam, nie dam więcej się okradać! Wuj powiedział wszystkim Z Bogiem! Wyszedł i dał z kraju nogę. Matka z córką pozostały i co robić myślą dalej? Bo ci co nie ruszą tyłków, będą wszyscy żyć z zasiłków. Może Tusk oprzytomnieje, zanim reszta z kraju zwieje. Lecz się na to nie zanosi, bo kto dzisiaj VAT podnosi, jutro będzie dziury łatał, tak jest od początku świata. Mądrzy o tym wiedzą wszędzie, że kto kradnie - biedny będzie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie