Zero punktów Drogowca Jedlińsk w rundzie jesiennej. Są pierwsze zmiany w klubie

Klub z Jedlińska do rozgrywek przystępował w roli beniaminka. W kilku meczach zespół grał naprawdę nieźle. Czasem niewiele brakowało, czasem tylko szczęścia i skuteczności. Jednak to niewielkie pocieszenie gdy patrzy się na bilans końcowy. Drogowiec przegrał wszystkie mecze.

Na listę transferową wystawiono trzech zawodników. Do wzięcia są: doświadczony napastnik Michał Kucharczyk oraz dwóch młodzieżowców - Robert Wroński i Bartosz Zając.

Skąd tak słaby wynik, bo jednak 0 punktów to chyba w najgorszych snach nie było spodziewane.
- Rzeczywiście zakładaliśmy, że w IV lidze będzie nam ciężko, ale tak wstydliwego bilansu nikt się nie spodziewał, a na pewno go nie zakładał. Najprościej powiedzieć, że byliśmy po prostu najsłabszym zespołem.
Po rundzie jesiennej można jednak powiedzieć, że piłkarsko nie byliśmy najsłabsi, co podkreślało wielu trenerów rywali, ale na pewno najmniej doświadczonym i ogranym. Do tego doszła plaga kontuzji, urazów i innych okoliczności, które sprawiły, że w żadnym meczu rundy nie mogliśmy wystąpić w składzie nawet zbliżonym do aktualnego. Trzeba też zwrócić uwagę, że Drogowiec awansował najpierw do V ligi i od razu do IV ligi, a kadra prawie się nie zmieniła. Również dlatego, że filozofią klubu jest stawianie na własnych wychowanków.
Szczęście też nam nie sprzyjało, przegraliśmy kilka meczów różnicą jednej bramki, często tracąc punkty w ostatniej chwili.
No i rzecz zewnętrzna, ale w tym wszystkim najistotniejsza. IV liga mazowiecka jest mega mocna. Są w niej kluby z wielomilionowymi (!) budżetami, a na boiskach występują byli reprezentanci Polski, często piłkarze z bogatą przeszłością ekstraklasową, a tych z lig centralnych jest na pęczki. Wśród tej stawki Drogowiec jest Kopciuszkiem, zarówno pod względem budżetowym, jak i sportowym. Mamy klub stabilny, ale jednak amatorski, co w starciu z zawodowcami i półzawodowcami okazało się przysłowiowym zderzeniem ze ścianą.

Pierwsze decyzje kadrowe, dlaczego akurat ta trójka zawodników?
- Decyzje kadrowe poprzedzone zostały analizą postawy poszczególnych zawodników na przestrzeni całej rundy. Decydujące zdanie miał oczywiście trener. Czekamy na oferty z innych klubów.

Jakie plany na okres zimowy? Będą wzmocnienia aby ratować ligę, czy raczej myślicie już o kolejnym sezonie pod katem gry w 5 lidze?
- Okres zimowy będzie bardzo wymagającym okresem przygotowawczym, wszyscy mamy duże ambicje, żeby wiosną zmazać plamę z jesieni. Chcemy oczywiście wzmocnić zespół, bo tej jakości z pewnością w pierwszej rundzie brakowało. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie będzie to zadanie łatwe, bo po pierwsze w zimę nikt z wartościowego piłkarza nie rezygnuje, a po drugie piłkarski rynek radomski jest tak ubogi, że od lat przewijają się na nim te same nazwiska, dodajmy nazwiska zawodników, którzy niekoniecznie zainteresowani są ciężką pracą w IV lidze, bo wolą za te same, a często i większe pieniądze „bawić się” w okręgówce.
Utrzymanie w IV lidze będzie zadaniem karkołomnym, ale przecież nie niemożliwym. Wiosną mamy 10 meczów u siebie, powinniśmy być kadrowo mocniejsi, jesteśmy mądrzejsi o pół roku doświadczeń, więc jak mawiał Kazimierz Górski „dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”. Będziemy walczyć!