We wszystkich sklepach z artykułami elektrycznymi można kupić jeszcze zwykłe, klasyczne 75-watowe żarówki. Niedługo znikną one jednak z półek, bo od środy nie można ich produkować w całej Unii Europejskiej.
Zakaz obowiązuje producentów, hurtownicy i detaliści mogą żarówki jeszcze sprzedawać aż do wyczerpania zapasów.
- Ludzie więcej kupują, robią zapasy, ale myślę, że tak jak w przypadku 100 - watowych żarówek, również 75-tki będzie można jeszcze znaleźć w sklepach przez kilka miesięcy - ocenia Wojciech Berliński ze sklepu Mirat w Radomiu.
REWOLUCJA W ŻARÓWKACH
Żarówkowa rewolucja, którą zarządziła Bruksela, nakazując zamykać stopniowo produkcję zwykłych żarówek z wolframowym drucikiem, denerwuje nie tylko konsumentów, którzy za świetlówki muszą płacić więcej, ale też fachowców.
Mówi się, że przepisy wprowadzone pod płaszczykiem haseł oszczędzania energii i ekologii tak naprawdę nabijają kieszeń właścicielom dwóch największych europejskich gigantów w produkcji żarówek, a oszczędności są iluzoryczne.
POGROMCY MITÓW
- Sprawdzaliśmy te kwestie i są to mity. Świetlówki naprawdę pobierają tyle energii, ile jest napisane na opakowaniu. Mówi się też, że świetlówka bierze więcej prądu przy zapalaniu. To prawda, ale i tak jest to mniej niż klasyczna żarówka - mówi Wojciech Berliński.
Radzi jednak, aby kupować droższe żarówki renomowanych producentów, bo tanie świetlówki z Azji nie trzymają parametrów, a ich jakość często pozostawia wiele do życzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?