Zmarł radomianin Leszek Kołakowski

W piątek po południu w Oxfordzie w Anglii zmarł Leszek Kołakowski. Miał 82 lata. Był radomianinem z urodzenia, jednym z najwybitniejszych myślicieli na świecie, filozofem, eseistą, pisał też dramaty i scenariusze filmowe. Leszek Kołakowski był honorowym obywatelem Radomia i Garbatki Letnisko. Właśnie w Garbatce jako niespełna 11 letni chłopiec musiał ciężko pracować w czasie wojny w fabryce zabawek. Urodził się 23 października 1927 roku w Radomiu. Już po wojnie ukończył filozofię na Uniwersytecie Łódzkim i Uniwersytecie Warszawskim. Zajmował się głównie historią filozofii, nie ominęła go polityka. Zafascynowany marksizmem został kierownikiem katedry marksizmu-leninizmu na Uniwersytecie Warszawskim. Jednak szybko rozczarował się do tego nurtu, w 1966 został usunięty z partii, objęty zakazem publikacji, pozbawiony pracy został zmuszony do emigracji dwa lata później. Wyjechał wówczas do Kanady. Na emigracji został członkiem Komitetu Obrony Robotników. Wykładał na największych uniwersytetach świata, jak Yale University, Berkeley University, University of Chicago. Na Stałe związany był z Oxfordem. W 2003 otrzymał nagrodę Biblioteki Kongresu USA imienia Johna Klugego zwaną Noblem Nauk Humanistycznych. Radom odwiedzał tak często, jak tylko mógł. Oglądał dom, w którym się wychowywał - kamienicę przy ulicy Piaski, obecna Niedziałkowskiego. Odwiedzał cmentarz przy ulicy Limanowskiego, gdzie leżą jego najbliżsi. - Najwspanialsi ludzie pochodzą z Radomia. Tę historię usłyszałem kiedyś od pewnego znanego lekarza z Ameryki. Nietrudno zgadnąć, że i on pochodził z Radomia - tę anegdotę profesor Leszek Kołakowski opowiadał kilkakrotnie. Jeśli chcesz pożegnać filozofa, wpisz się do Księgi Kondolencyjnej na naszym forum - wystarczy kliknąć na zakładkę "Dodaj komentarz"