ZOMO-wcy nie będą ukarani. Sąd: to przedawnienie

Proces w tej sprawie rozpoczął w październiku 2008 roku, prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej postawili w stan oskarżenia 28 funkcjonariuszy ZOMO. Ich zdaniem funkcjonariusze dopuścili się zbrodni komunistycznej. W takim przypadku okres przedawnienia wynosi 30 lat.

Przeciwko podejrzanym świadczyły zeznania poszkodowanych, ich rodzin, także innych świadków. Dokumentacja z tamtego okresu została częściowo zniszczona.

Podejrzani składając wyjaśnienia nie przyznawali się do winy. Dziesięciu twierdziło ponadto, że leczy się psychiatrycznie. Biegli uznali jednak, że w chwili popełniania zarzucanego im czynu byli w pełni odpowiedzialni.

DECYZJA KRAKOWSKIEGO SĄDU

Kluczowe w radomskim procesie było rozstrzygnięcie, czy proces w ogóle powinien się toczyć - w ubiegłym roku Sąd Okręgowy w Krakowie, rozpatrujący podobną sprawę, zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem, czy zapisy ustawy o IPN dotyczące przedawnienia są zgodne z Konstytucją RP. Czekając na orzeczenie zawiesił proces. Podobnie postąpił sąd radomski. Na prośbę Trybunału opinie wydali Prokurator generalny i marszałek Sejmu. Według nich karalność czynu się przedawniła. Krakowski sąd umorzył swoją sprawę.

KOLEJNE UMORZENIE

Podobnie postąpił teraz i Sąd Okręgowy w Radomiu, choć na ostatniej rozprawie prokurator Andrzej Wojtyś przekonywał, że okres przedawnienia można liczyć dopiero od momenty wejścia w życie ustawy o IPN i w tym przypadku podejrzani powinni zostać skazani. Żądał dla nich kar dwóch i pół roku pozbawienia wolności i podania wyroku do publicznej wiadomości.

Inne zdania byli obrońcy. Według nich zarzucane oskarżonym czynu przedawniły się. Podobne było też zdanie sądu, który uznał, że sprawa była przedawniona już w lutym 1996 roku, gdy IPN rozpoczął śledztwo.
Wyrok jest nieprawomocny. Zapowiedź apelacji wniosła od niego prokuratura.