Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostali zatopieni jedną decyzją. W powodzi stracili wszystko, ale nie dostają pomocy

/jp/
Zabudowania w Kępie Piotrowińskiej znalazły się przed 7 laty w utworzonym wtedy polderze.
Zabudowania w Kępie Piotrowińskiej znalazły się przed 7 laty w utworzonym wtedy polderze.
Gospodarstwo w Kępie Piotrowińskiej koło Solca nad Wisłą zostało całkowicie zalane, ale jego właściciele nie mogą doczekać się na pomoc państwa. Przed siedmioma laty posesja, decyzją władz, znalazła się na polderze zalewowym, a instytucje państwowe do dziś nie wypłaciły właścicielom z tego tytułu żadnej rekompensaty.

Zalali ich w nocy

Polder zbudowano w 2003 roku. Jego zadaniem było przyjmowanie wody w czasie powodzi. Rodzina w związku z utworzeniem terenu zalewowego została zwolniona z podatku rolnego i jakiejkolwiek formy ubezpieczenia. Od tego czasu władze nie przedstawiły jednak żadnej propozycji odkupienia skazanego na zatopienie terenu, rolnicy nie mogli też ubezpieczyć swoich upraw. Ich miejscem zamieszkania stał się teren pomiędzy stałym a tymczasowym wałem, który mógł być w każdej chwili przekopany decyzją sztabu kryzysowego. Tak właśnie stało się w nocy z 18 na 19 maja tego roku.

O pomoc państwa dla rodziny z Kępy Piotrowińskiej wystąpił w swoim oświadczeniu senator Wojciech Skurkiewicz z Prawa i Sprawiedliwości.

SPRAWA JEST BULWERSUJĄCA

- To jest wyjątkowo bulwersująca sprawa. Przed siedmioma laty ich gospodarstwo znalazło się na terenie zalewowym. Ostatnia powódź zniszczyła im zabudowania, uprawy, pozostawiła bez środków do życia. Od tego czasu minęły ponad dwa miesiące. Najwyższa pora, aby tą sprawą energicznie zajęły się odpowiednie instytucje: wojewoda mazowiecki, Urząd Marszałkowski oraz Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej - uważa senator Skurkiewicz.

TRZY METRY POD WODĄ

Polder zbudowano w 2003 roku. Jego zadaniem było przyjmowanie wody w czasie powodzi. Rodzina, w związku z utworzeniem terenu zalewowego, została zwolniona z podatku rolnego i jakiejkolwiek formy ubezpieczenia. W nocy z 18 na 19 maja tego roku, decyzją sztabu kryzysowego, polder, na którym stoi gospodarstwo, został otworzony.

Wszystkie uprawy i budynki znalazły się pod wodą, która osiągnęła poziom 320 centymetrów i pozostała jeszcze na tym terenie przez miesiąc. Obecnie, po ostatnich opadach deszczu, znów na posesji stoi woda.

BEZ ŚRODKÓW DO ŻYCIA

Rodzina pozostała nie tylko bez środków do życia, a także bez domu, bo powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Lipsku wydał zakaz użytkowania budynków w całości. Zgodnie z prawem zobowiązał też właścicieli do wykonania na ich koszt ekspertyzy, która ma być pomocna w sprawie wydania decyzji, co do dalszego użytkowania budynków.

Taka opinia może kosztować nawet 3 tysiące złotych. Tymczasem do tej pory poszkodowani dostali tylko 6 tysięcy złotych zasiłku powodziowego. Jak informuje wójt Andrzej Czajkowski, w trakcie załatwiania jest wniosek o udzielenie im pomocy na naprawienie budynków. Maksymalna kwota takiej pomocy to 100 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie