Mocno żrącą substancję, ktoś zostawił na klatce schodowej Urzędu Gminy. Strażacy, którzy weszli do środka znaleźli rozgniecioną fiolkę. Na razie nie wiadomo, co w niej było.
Wszystko zaczęło się przed godziną 11. W Urzędzie Gminy w Chlewiskach błyskawicznie rozniosła się bardzo mocno drażniąca substancja. Pierwsze podejrzenie, było takie, że ktoś rozpylił w budynku gaz.
Pracownicy zaczęli uciekać na zewnątrz. Wezwano też straż pożarną. Na miejsce pojechali ratownicy z Szydłowca oraz samochód rozpoznania chemicznego z Radomia.
- Strażacy weszli do urzędu w aparatach tlenowych - relacjonuje Bartłomiej Wilczyński, rzecznik prasowy szydłowieckiej straży pożarnej. - Zajęli się wietrzeniem budynku.
Fiolkę po substancji chemicznej znaleźli na klatce schodowej, przy drzwiach wejściowych do urzędu.
- Na razie nie wiadomo, co to było - mówi Krzysztof Banaszek, komendant powiatowy straży pożarnej w Szydłowcu. - czekamy na chematograf, który jedzie z Warszawy. To urządzenie może pomóc w ustaleniu, co było w fiolce.
Trzem pracownicom Urzędu Gminy z najsilniejszymi objawami zatrucia pomocy na miejscu udzieliły ekipy karetek pogotowia wezwanych do Chlewisk. Ostatecznie zapadł decyzja o przewiezieniu kobiet do szpitala w Skarżysku - Kamiennej.
Na miejscu pracują policjanci i przedstawiciele Sanepidu. Są też członkowie sztabu zarządzania kryzysowego z Szydłowca.
- To musiała być mocna substancja, było ją czuć nawet na zewnątrz - opowiada jeden z naszych czytelników z Chlewiska. - Ludzie uciekli na zewnątrz zjechały się wozy strażackie. Teraz wszystko się zaczyna uspokajać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?