Życie dziewięciorga mieszkańców domu przy ulicy Słowackiego 50 zmieniło się w sobotę w nocy, gdy pojawił się ogień w zagraconym korytarzu. Płomienie zniszczyły instalacje, trzeba było odciąć prąd. I choć budynek ocalał i nikt nie zginął, to jednak konieczny jest remont.
- My przecież mamy XXI wiek, a siedzimy w okopconym domu, przy świeczce. Nie ma gdzie włączyć lodówki, trudno jest przygotować posiłek, a nadal nie wiemy, kiedy będzie prąd - mówią mieszkańcy.
Właścicielka nieruchomości twierdzi, że już pod koniec tygodnia może popłynąć prąd do mieszkań.
GOŁE DRUTY
Gdy byliśmy we wtorek na miejscu, przy tablicy elektrycznej w kamienicy pracował jeden z fachowców prywatnej firmy.
- Ściągnęłam elektryka najszybciej, jak się dało. Staram się, by prąd popłynął do mieszkań, ale są z tym kłopoty techniczne - mówi Hanna Matuszyk, właścicielka posesji.
Zdaniem właścicielki domu, wiele usterek już zostało naprawionych: wcześniej, po pożarze, prądu nie było w dwóch sklepach na parterze domu, a także w oficynie kamienicy nie było zasilania.
- Teraz w sklepach i oficynie prąd jest, ale w mieszkaniach jeszcze nie ma - dodaje właścicielka.
Wszystko dlatego, że ogień poważnie zniszczył instalację elektryczną na I piętrze. Częściowo stopiły się przewody, na murze zostały gołe druty. Trzeba kłaść nową, bezpieczną instalację, a to wymaga czasu.
- W czwartek przyjdzie kolejna firma, która oceni, jak najszybciej zmontować sieć elektryczną, podłączyć do tablic, ale i wtedy nie wiadomo, czy w czwartek będzie już prąd - mówi Hanna Matuszyk.
TRACĄ CIERPLIWOŚĆ
Tymczasem lokatorzy są zdenerwowani całą sytuacją, nie chcą żyć po ciemku.
- Mam dwóch synów, jeden się uczy w liceum. Chłopak nie ma warunków do nauki, nie ma jak się przygotować do lekcji - mówi pani Barbara, jedna z lokatorek.
Z dwóch innych mieszkań lokatorzy przeprowadzili się na pewien czas do rodzin. Kolejny lokator przeniósł się do oficyny, ale także czeka, kiedy może wrócić do swego mieszkania. Inni zostali na miejscu, tak jak państwo Helena i Zdzisław Knapińscy.
- My jesteśmy już starzy i nam naprawdę ciężko jest bez światła - mówią.
Przypomnijmy, że nocny pożar wybuchł w kamienicy w sobotę około godziny trzeciej nad ranem. Dom pochodzi jeszcze z lat 30-tych. To piętrowy budynek z ciasną, drewnianą klatką, wąskimi przejściami. Dodatkowo na piętrze stała duża szafa, która ograniczała przejście do trzech mieszkań na piętrze. I to najprawdopodobniej przy tej szafie było źródło ognia.
Ogień został ugaszony, straty nie są duże, nie spaliło się żadne mieszkanie, ogień ograniczył się głównie do korytarza. Konstrukcja kamienicy nie została naruszona. Pięć podtrutych osób trafiło na krótko do szpitala, ale zaraz opuściło lecznicę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?