Było ciasno
W sobotę, żeby wejść na taflę trzeba było odczekać około godziny. Jedna kolejka obowiązywała do stanowiska z łyżwami, gdzie oddawało się i równocześnie wypożyczało łyżwy. Osobna kolejka ustawiała się po bilety. Więc Ci, którzy mieli już łyżwy, musieli stanąć w kolejnej.
Robert Dębicki, dyrektor Zarządzający Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji poinformował nas, że po porannym wtorkowym spotkaniu sztabu kryzysowego ustalono, ze najważniejsze jest bezpieczeństwo.
- Na lodowisko nie może jednocześnie wejść więcej niż 150 osób. Jeśli będzie więcej osób to będą musiały poczekać - wyjasnia.
Mniej biurokracji
Jak dodaje Robert Dębicki, zator powodowała biurokracja, boprzy wypożyczeniu łyżew spisywane były wszystkie dane z dowodu. Teraz będzie to tylko pesel. - Ponadto do oddania sprzętu będzie się dochodzić z innej strony. Oddelegujemy dodatkowo jednego pracownika więcej do pracy przy lodowisku - mówił we wtorek dyrektor.
Dodatkowo na czas ferii zespół będzie wzmocniony, bo chętnych na lodowisko będzie więcej przez całe dnie.
- Sądzę, że teraz, kiedy ludzie się przyzwyczają do tego, że lodowisko już działa, wszystko się unormuje i rozłoży w czasie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?