Jadar bez Rybaka

Działacze Jadaru Sport Radom poszukują atakującego za granicą. Po kandydacie z Bułgarii, pojawił się kolejny obcokrajowiec, Niemiec Marco Liefke. Powrócono również do rozmów z Amerykaninem Davidem McKienziem.
Po wychowanku Czarnych Radom, Robercie Pryglu, kolejnym zawodnikiem, który nie zgodził się na roczny kontrakt w Jadarze był Radosław Rybak z J.W. Construction AZS Politechnika Warszawska. Ponadto okazało się, że kontrakt Rybaka z warszawskim klubem jest ważny do końca przyszłego sezonu i nie ma podstaw prawnych do jego rozwiązania.

Większość polskich zawodników znalazła już pracodawców na najbliższy sezon. Pozyskanie polskiego atakującego miało być priorytetowym zadaniem dla działaczy. Ale podobnie jak przed rokiem, prawdopodobnie będzie nim obcokrajowiec. Bułgar Danail Milueszew, którym zainteresowali się radomianie pozostanie na kolejny sezon we Francji. Zagra w siódmy zespole tamtejszej ekstraklasy Tours Volley-Ball. Ale nie był on jedynym zawodnikiem, którego chcieli zatrudnić radomianie.
- Cały czas jest aktualna oferta Davida McKienziego - podkreśla Tadeusz Kupidura, prezes Jadaru. - Po rocznej przerwie, bardzo chce wrócić do Polskiej Ligi Siatkówki. Jego warunki nie są zbyt wygórowane i bardzo poważnie zastanawiamy się nad tą ofertą.

Amerykanin jest jedynym z kilku obcokrajowców, którzy znaleźli się w kręgu zainteresowań radomskich działaczy. Przeprowadzono pierwsze "rozpoznanie" w niemieckiej lidze. Na "celowniku" znalazł się między innymi Marco Liefke, zawodowy żołnierz i były reprezentant Niemiec. Mierzący 208 centymetrów wzrostu atakujący imponuje warunkami fizycznymi i liczbą występów w reprezentacji. W barwach Niemiec rozegrał 225 spotkań. Przez wiele lat był kapitanem drużyny SCC Berlin. W ostatnim sezonie, mający 33 lata siatkarz grał na zapleczu niemieckiej ekstraklasy. Regularnie występuje również w zawodach w siatkówce plażowej.

Okres przygotowawczy radomscy siatkarze rozpoczynają 16 lipca. Działacze najbliższe trzy tygodnie zamierzają poświęcić na "dopięcie" składu, tak, aby do sezonu przygotowywał się kompletny zespół i nie powtórzyć błędu z przed roku, gdy atakujący dołączył do zespołu na trzy dni przed inauguracją rozgrywek.