Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hooligani trzęsą rynkiem

Marcin RADZIMOWSKI <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Tarnobrzeski rynek. Właściciele przylegających do niego lokali twierdzą, że sielski w ciągu dnia obrazek, wieczorami zmienia się w koszmar.
Tarnobrzeski rynek. Właściciele przylegających do niego lokali twierdzą, że sielski w ciągu dnia obrazek, wieczorami zmienia się w koszmar. M. Radzimowski

Właściciele lokali i mieszkańcy kamieniczek zlokalizowanych przy placu Głowackiego w Tarnobrzegu twierdzą, że wieczorami na rynku rządzą grupy chuliganów, którym nikt nie próbuje się przeciwstawić. Pobicia, dewastacje, pijaństwo w miejscu publicznym. - Nie boją się ani monitoringu, ani policji, która jakby nie zauważa problemu - skarży się jeden ze sklepikarzy.

Tarnobrzeski rynek w ciągu dnia jest miejscem wypoczynku wielu osób. Tu można przyjść na spacer, zjeść lody, posiedzieć w którymś z ogródków piwnych. Mieszkańcy przylegających do placu kamieniczek i właściciele lokali twierdzą jednak, że ten sielski obrazek wieczorami zmienia się w koszmar.

- Najgorzej jest po godzinie 21 w piątkowe i sobotnie wieczory - mówi właściciel sklepu. - Pseudokibice Siarki z napisami "hooligans" na koszulkach łażą grupą około dwudziestu osób. Piją piwo i wódkę, czują się zupełnie bezkarni.

Mężczyzna dodaje, że w ciągu ostatnich dwóch lat miał już dwa razy rozbitą szybę wystawową, za drugim razem nawet nie zgłaszał sprawy na policję.

- Po co mam zgłaszać? Nawet jak kogoś zatrzymają, dostanie sto złotych grzywny, a ja za tydzień będę miał znowu wybitą - macha ręka przedsiębiorca. - Pobicia też nie są tu rzadkością. Niektórzy pobici też pewnie nie zgłaszają się do policji.

Chuligani dają się też we znaki właścicielom ogródków piwnych. Gdy pijani szalikowcy zajmą krzesełka pod parasolami, nikt nie śmie się im sprzeciwić. Piją przyniesiony ze sobą alkohol, niszczą krzesełka, rozbijają butelki.

- Widzę, jak normalni ludzie omijają ogródek piwny z daleka, bo strach tam nawet podejść, nie mówiąc o tym, żeby się piwa napić - dodaje pan Adam z Tarnobrzega. - Kiedyś widziałem, jak policja wezwana do interwencji, legitymowała chłopaka pijącego piwo, a z drugiej strony stała grupa chuliganów, którzy ostentacyjnie sobie robili w tym czasie zdjęcia na tle radiowozu.

Sytuacja - jak twierdzą nasi rozmówcy - powtarza się w każdy weekend, zwłaszcza latem. Dopiero ostatnia sobota była spokojna. Dlaczego? Właścicielka jednego z lokali widząc kilku chuliganów demolujących krzesełka i parasol w ogródku piwnym, wezwała policję. Zatrzymano czterech wandali, którzy wkrótce staną przed sądem.

- Ich kumple w akcie zemsty mogą powybijać mi szyby, ale nie boję się - mówi tarnobrzeżanka.

Policja twierdzi, że bardzo rzadko zdarza się, aby ktoś interweniował - dzwonił po policję, widząc chuligańskie wybryki. Każde takie zgłoszenie skutkuje interwencją.

- W czasie weekendów jeden z radiowozów całodobowo patroluje rejon, w którym znajduje się plac Głowackiego - mówi podkomisarz Beata Jędrzejewska - Wrona, oficer prasowy tarnobrzeskiej policji. - Przyjmujemy sugestie mieszkańców i jeszcze uważniej przyjrzymy się temu, co dzieje się wieczorami na tym terenie. Oczekujemy też, że ludzie będą nas zawiadamiać o każdym przypadku łamania prawa i zakłócania porządku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie