Orlęta Radzyń Podlaski do przerwy prowadziły w Stalowej Woli 1:0, a gola dla nich strzelił Maciej Filipowicz w 43. minucie spotkania. W drugiej połowie skuteczna była już tylko Stal, a bramki dla niej zdobywali Michał Mistrzyk i Michał Fidziukiewicz,
- Nie musimy się wstydzić tego meczu, ale niestety wracamy do Radzynia Podlaskiego bez punktów, które są nam bardzo potrzebne, a kalendarz też nas rozpieszcza. Na pewno żal nam trzech niewykorzystanych sytuacji ze Stalą w pierwszej połowie - mieliśmy cztery szanse na strzelenie gola, a wykorzystaliśmy moim zdaniem najmniej dogodną. Boli, że nie wykorzystaliśmy poprzednich. Na drugą połowę wyszliśmy spięci i gospodarze w 20 minut wyszli na prowadzenie. Stal to zespół groźny, wiedzieliśmy z której strony grozi nam zagrożenie, ale nie byliśmy w stanie temu zapobiec. Mieliśmy jeszcze sytuację Wojczuka na 2:2, ale nie wykorzystaliśmy jej. Generalnie mecz napawa nas malutkim optymizmem na przyszłość - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Orląt, Jacek Fiedeń.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?