Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

32-latek z Padwi Narodowej, który zaatakował nożem swojego brata, usłyszał wyrok

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Bartłomiej Z. wysłuchał we wtorek sentencji wyroku. Jeśli orzeczenie się uprawomocni, na wolność wyjdzie najwcześniej po 14 latach.
Bartłomiej Z. wysłuchał we wtorek sentencji wyroku. Jeśli orzeczenie się uprawomocni, na wolność wyjdzie najwcześniej po 14 latach. Marcin Radzimowski
Sąd: Oskarżony jest oporny na resocjalizację, pozbawiony skrupułów i nie wykazuje żadnej skruchy.

32-letni Bartłomiej Z. z Padwi Narodowej (powiat mielecki), który uzbrojony w nóż zaatakował swojego brata za zamiarem zabójstwa, we wtorek przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu usłyszał wyrok. Skazany został na 15 lat więzienia, bo działał w warunkach recydywy - próbował zabić brata trzy tygodnie po opuszczeniu więzienia. Spędził w nim dziesięć lat za zabójstwo ojca.

W połowie grudnia 2002 roku jeden z mieszkańców Padwi Narodowej w przydrożnym rowie natrafił na zwłoki 62-letniego Stanisława Z.. Na ciele było wiele ran, wokół pełno krwi. Jak ustalono w czasie śledztwa a później procesu, między 62-latkiem a jego 21-letnim wówczas synem Bartłomiejem doszło do bójki - ostatecznie syn udusił ojca i pozostawił ciało w rowie.

W czasie bójki agresywny syn odgryzł 62-latkowi kawałek nosa i kawałek ucha. Motywem działania sprawcy być fakt, że ojciec znęcał się nad rodziną. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał sprawcę na dziesięć lat więzienia.

WRÓCIŁ NA KRÓTKO

Minęło dokładnie dziesięć lat. Zachowanie Bartłomieja Z. w zakładach karnych nie było poprawne, toteż nie mógł liczyć na wcześniejsze warunkowe zwolnienie. Więzienie opuścił 18 grudnia 2012 roku, zarówno matka jak i młodszy brat Adam przyjęli go w rodzinnym domu. Zarówno oni, jak i ich siostra zauważyli, że w więzieniu Bartek się zmienił. Na gorsze. Przed sądem wspominali o tym, jak opowiadał im, że dopiero w więzieniu poznał prawdę. Mówił o ludziach lepszej rasy, którymi byli Hitler, i Stalin, a którym według niego jest Andres Breivik (sprawca dwóch ataków terrorystycznych w Norwegii, w których zginęło 8 osób)…

32-letni Bartłomiej Z. miał żal do brata i pozostałych członków rodziny, że wtedy, dziesięć lat temu po zabójstwie ojca, zeznawali przeciw niemu. To przez nich wylądował w kryminale, choć "uwolnił" ich od ojca.

Do krwawych zdarzeń, które we wtorek znalazły finał przed sądem, doszło 9 stycznia tego roku, trzy tygodnie po opuszczeniu przez Bartłomieja zakładu karnego.

- Krytycznego wieczoru bracia rozmawiali. Oskarżony miał żal do swojego brata, a miało to związek z procesem dotyczącym zabójstwa ojca - mówił w imieniu pięcioosobowego składu sędzia Zdzisław Błasiak z Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. - Niedługo potem, gdy pokrzywdzony już leżał na łóżku, Bartłomiej Z. poszedł do kuchni po nóż, a następnie zaczął zadawać ciosy. Rumor obudził matkę obu braci i to było szczęście w nieszczęściu, bo kobieta próbowała odciągać napastnika. Gdyby nie to, mogło dojść do jeszcze większej tragedii.

25 LAT TO ZA DUŻO

Sąd uznał, że 32-latek atakując nożem swojego brata, działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia go życia. Zabójstwo planował już dawno, być może zamierzał "załatwić" także inne osoby. Po powrocie z zakładu karnego najbliższym mówił z uśmiechem, że ma pewien plan do zrealizowania. Na kserokopii akt z procesu o zabójstwo ojca, przy niektórych nazwiskach w spisie świadków postawił kropki…

Prokurator oraz brat oskarżonego, który w procesie tym występował w charakterze oskarżyciela prywatnego, domagali się kary 25 lat pozbawienia wolności. Sąd orzekł mniej, uzasadniając jednocześnie swoją decyzję.

- Kara 25 lat pozbawienia wolności jest, zgodnie z orzecznictwem sądów, karą wyjątkową. W tym przypadku mamy do czynienia z usiłowaniem zabójstwa, więc kara 15 lat jest w ocenie sądu karą adekwatną. Warto zaznaczyć, że jeśli orzeczenie się uprawomocni, oskarżony będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie dopiero po 14 latach, a nie jak w normalnym trybie po odbyciu połowy kary - mówił sędzia Zdzisław Błasiak.

- Tytułem częściowego zadośćuczynienia oskarżony na rzecz pokrzywdzonego ma także zapłacić 10 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie