Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

35. rocznica stanu wojennego. Nadal są wielkie emocje

Tomasz Trepka
13 grudnia obchodzimy 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Nadal wzbudza on emocje.

Decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była jedną z najważniejszych w dziejach Polski po II wojnie światowej. 13 grudnia 1981 roku jego obrońcy dostrzegają ratunek dla Polski przed grożącą zbrojną interwencją Związku Sowieckiego, przeciwnicy – zamach stanu dokonany z obawy przed rosnącą siłą „Solidarności” i możliwością utraty władzy przez komunistów.

Debata publiczna prowadzona nad zasadnością wprowadzenia stanu wojennego wywołuje gorące dyskusje zarówno wśród historyków, jak i polityków. Trwa ona nieprzerwanie od 13 grudnia 1981 roku. Dlaczego, po upływie 35 lat od dramatycznych w skutkach wydarzeń, w dalszym ciągu decyzja generała Wojciecha Jaruzelskiego wzbudza tak dużo kontrowersji i emocji?

Instytut Pamięci Narodowej: Groźby interwencji nie było

Przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego trwały w najściślejszym gronie kierownictwa Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej kilka miesięcy przed 13 grudnia 1981 roku. Ogłaszając swoją decyzję w publicznej telewizji, generał Jaruzelski uzasadniał swoją decyzję – „nasz kraj znalazł się nad przepaścią”.

Konsekwencje podjętych działań były jednak dla społeczeństwa dramatyczne – do wczesnych godzin porannych dnia następnego, „ludowe” Wojsko Polskie, Zmotoryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej (ZOMO), Służba Bezpieczeństwa oraz inne jednostki znajdujące się do dyspozycji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych opanowały cały kraj. Łącznie w akcji udział wzięło około 100 tysięcy uzbrojonych osób. 10 tysięcy ludzi zostało internowanych, tyleż samo stanęło przed sądami, tysiące ludzi wyrzucono z pracy, doprowadzono do pogorszenia sytuacji społecznej i gospodarczej, a nie mniej niż sto osób straciło życie. Dlaczego podjęto tak dramatyczną decyzję?

– W gruncie rzeczy decyzja Jaruzelskiego miała jeden zasadniczy cel – obronę swoich wpływów w państwie, utrzymanie się przy władzy. Nie istnieją żadne dokumenty i materiały źródłowe potwierdzające tezę, jakoby miało dojść do zbrojnej agresji Związku Sowieckiego na Polskę w grudniu 1981 roku. Istnieją za to przekazy, które wskazują na brak zainteresowania tego typu działaniem. W notatce generała Wiktora Anoszkina z 10 grudnia 1981 roku zawarto stwierdzenie: „My nie szykujemy się do wprowadzenia wojsk na terytorium Polski”. Dyrektywy płynące z Moskwy nakazywały Jaruzelskiemu „załatwienie tej sprawy własnymi siłami” – pomimo jego próśb o sowiecką pomoc – wyjaśnia doktor Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.

Brak jasnego przekazu

Skąd zatem pośród Polaków po 35 latach nadal powszechnie istnieje pogląd o mającej nastąpić interwencji zbrojnej i racjonalnej decyzji kierownictwa Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej? Doktor Koczwańska-Kalita dostrzega kilka zasadniczych powodów takiego stanu rzeczy. Jednym z nich jest intensywna propaganda w czasie stanu wojennego, oparta na podsycaniu strachu i bazująca na zmęczeniu ludzi. – Po 1989 roku została wydana instrukcja zakazująca dziennikarzom telewizji publicznej prezentowania negatywnych opinii na temat Jaruzelskiego, co w konsekwencji przełożyło się na świadomość Polaków co do rzeczywistej roli i decyzji przez niego podejmowanych. Pomimo ukazania się licznych opracowań naukowych, do świadomości społeczeństwa z trudem przedostawały się informacje o prawdziwych przyczynach jego wprowadzenia. Stąd nastąpił rozdźwięk pomiędzy naszą wiedzą o faktach i historii a utrwalonym przekazem, będący wynikiem propagandy komunistycznej i dokonywanych manipulacji – powiedziała doktor Koczwańska-Kalita.

Mit „mniejszego zła”

Po 1989 roku Jaruzelski i jego zwolennicy lansowali pogląd o „mniejszym złu”. Miało nim być wprowadzenie stanu wojennego, służącego ocaleniu Polski przed „interwencją państwa sowieckiego”.

– Jest to narracja jakże odmienna od tej sprzed 1989 roku. W czasie stanu wojennego Jaruzelski w swoich wypowiedziach „bronił” Polaków przed „anarchią” Solidarności, prowadzącą do destabilizacji władzy w kraju. Jego zwolennicy przekonują dziś o „naprawieniu krzywd” wyrządzonych podczas trwania stanu wojennego, dopuszczeniem opozycji solidarnościowej do pertraktacji przy Okrągłym Stole oraz przeprowadzeniu bezkrwawej rewolucji 4 czerwca 1989 roku, kiedy przy urnach wyborczych społeczeństwo poważnie ograniczyło wpływy komunistów na państwo. Tego typu narracje są kontynuowane do dnia dzisiejszego, zmieniają się jedynie konfiguracje na scenie politycznej. Trzeba jasno przeciwstawiać się tezie mówiącej o decydentach wprowadzenia stanu wojennego jako bohaterach – zakończyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 35. rocznica stanu wojennego. Nadal są wielkie emocje - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie