MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Afera w Krzeszowie. Ktoś podrobił podpis radnego

Sławomir CZWAL
- Ktoś podpisał się na liście obecności za radnego Grzegorza Kusia, choć nie było go na sesji - mówi Jan Korona, przewodniczący Rady Gminy Krzeszów. Nie zostało mi nic innego jak o całym zdarzeniu poinformować policję i prokuraturę
- Ktoś podpisał się na liście obecności za radnego Grzegorza Kusia, choć nie było go na sesji - mówi Jan Korona, przewodniczący Rady Gminy Krzeszów. Nie zostało mi nic innego jak o całym zdarzeniu poinformować policję i prokuraturę Fot. Sławomir Czwal
Ktoś podrobił podpisy radnego Grzegorza Kusia na listach obecności podczas prac komisji oraz sesji Rady Gminy Krzeszów. Sprawcą prawdopodobnie jest ktoś z radnych. Nikt nie przyznaje się do winy. Sprawą zajęła się już niżańska prokuratura.

Po jednej ze styczniowych komisji Rady Gminy Krzeszów okazało, że na liście obecności znalazł się podpis radnego, który nie brał w niej udziału. Sprawę wykrył jeden z urzędników magistratu, o czym poinformował przewodniczącego Rady Gminy Krzeszów. Ten rozpoczynając sesję następnego dnia zwrócił radnym uwagę, aby każdy podpisywał listę za siebie. Jakież było jego zdziwienie, kiedy na liście obecności znowu był podpis radnego Grzegorza Kusia, choć nie było go na sesji.

POLICJA I PROKURATURA

- W pierwszej kolejności sporządziliśmy protokół i doprowadziliśmy do niewypłacenia diety radnemu Kusiowi - mówi Jan Korona, przewodniczący Rady Gminy Krzeszów. - Następnie, nie zostało mi nic innego jak o całym zdarzeniu poinformować policję i prokuraturę. Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z takim incydentem. To pada cieniem na całą radę. Może to już jakieś polityczne gierki przed wyborami. Przykro mi jest, że coś takiego się przytrafiło.

Cała sprawa już wywołała poruszenie w gminie, która huczy od plotek. Tym bardziej, że sprawa dotyczy nie tylko sfałszowania podpisu, ale także pieniędzy, bo radny za pracę na komisji dostaje 80 złotych i 110 złotych za sesję.

GRAFOLOG WYJAŚNI

- Nie bardzo wiem kto mógł to zrobić - powiedział nam wczoraj radny Grzegorz Kuś. - Nie byłem ani na komisji, ani na sesji. Nie kazałem też nikomu składać podpisów na listach w moim imieniu, bo jest to niezgodne z prawem. Nie wiem czy sytuację traktować to jako żart czy też bardziej próbę ośmieszenia mnie. Zeznawałem już w prokuraturze i czekam na koniec postępowania. Nie mam wrogów i nie wiem kto mógł mi to zrobić.

Sprawa trafiła do prokuratura. Zostali przesłuchani radni, którzy brali udział w komisji, a na policji złożyli próbki swoich podpisów. Prokuratura przekazała je grafologowi do analizy. Znane są już wyniki, ale prokuratura jeszcze nie chce ich ujawnić. Teraz próbki pisma zostaną pobrane od wszystkich radnych i kolejny grafolog oceni następny materiał.

- Sprawa jest w toku- informuje Bogusława Marciniak, szefowa niżańskiej prokuratury. - Wkrótce zostaną zebrane wzory podpisów wszystkich radnych i materiał prześlemy do grafologa. Nic więcej w tej sprawie nie mogę powiedzieć. Opinię drugiego grafologa poznamy na przełomie mają i czerwca, wtedy też zostanie podjęta decyzja.

Udało się nam ustalić, że nikt z radnych nie przyznaje się do winy. A kara może być wysoka, bo za przestępstwo podrobienia podpisu kara może wynosić nawet 5 lat pozbawienia wolności. Do sprawy powrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie