[galeria_glowna]
Minęła godzina 9, kiedy do siedziby sądów i prokuratur przy ulicy Sienkiewicza w Tarnobrzegu zadzwonił telefon. Anonimowy męski głos poinformował, że w budynku tym znajduje się ładunek wybuchowy.
Na miejsce zaczęły zjeżdżać policyjne radiowozy, wozy strażackie i straż miejska. Wyłączono z ruchu fragment ulicy Sienkiewicza od Placu Głowackiego do Ronda Solidarności, wyznaczają taśmami strefę bezpieczeństwa. Od tej pory nikt postronny nie mógł wejść do budynku.
- Na miejscu pracowała policyjna grupa minersko-pirotechniczna. Uruchomiono także centrum zarządzania kryzysowego, wszystkie służby zostały postawione w stan gotowości - informuje nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu.
Policyjny pirotechnicy zaczęli przeszukiwać pomieszczenia, gdzie ktoś mógł podrzucić materiały wybuchowe. W końcu zapadła decyzja o całkowitej ewakuacji jedenastopiętrowego budynku, by usprawnić przeszukiwanie pomieszczeń, a przede wszystkim nie narażać ludzi na niebezpieczeństwo.
Trwające rozprawy w sądzie rejonowym i okręgowym zostały przerwane, sędziowie i strony opuścili sale rozpraw. Z budynku ewakuowano także prokuratorów i pracowników prokuratur. W sumie budynek opuściło, według szacunków policji, około 300 osób.
Policjanci i strażacy zaczęli przeszukiwać pomieszczenia. W całym budynku jest ich ponad sto, więc poszukiwanie podejrzanie wyglądających przedmiotów musiało trwać. W tym czasie stojący obok pobliskiej hali targowej ewakuowani pracownicy zastanawiali się, kto mógł zrobić taki dowcip.
Po blisko trzech godzinach od anonimowego telefonu, przeszukano wszystkie pomieszczenia w budynku. Nie znaleziono żadnego podejrzanego pakunku, wszyscy mogli wrócić do pracy, choć większość rozpraw i posiedzeń sądu zostało przełożonych na inne terminy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?