Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykanin Gary Bell mocno zawiódł tarnobrzeskich kibiców

Piotr Szpak
Amerykanin Gary Bell (z piłką) mocno zawiódł tarnobrzeskich kibiców. Teraz będzie musiał walczyć od odzyskanie reputacji.
Amerykanin Gary Bell (z piłką) mocno zawiódł tarnobrzeskich kibiców. Teraz będzie musiał walczyć od odzyskanie reputacji. Grzegorz Lipiec
Kibice tarnobrzeskiej Siarki są mocno wkurzeni na Amerykanina Gary Bella, który odmówił gry w sobotnim spotkaniu Tauron Basket Ligi z PGE Turów Zgorzelec. Zawodnika broni jednak trener Zbigniew Pyszniak.

Siarka przegrała z Turowem 80:94 i była to już 13 z rzędu porażka tarnobrzeskiej drużyny. Kibice, którzy przyszli na sobotnie spotkanie byli mocno zaskoczeni brakiem w składzie Gary Bella, który wcześniej należał do najlepszych zawodników tarnobrzeskiego zespołu.

Doznał on jednak tajemniczej kontuzji i nie grał w ostatnich trzech meczach. Specjalistyczne badania nie wykazały jednak urazu uniemożliwiającego grę. Mimo to Bell nie wybiegł na parkiet. Przed sobotnim meczem z Turowem poinformował on trenera Pyszniaka, iż czuje dyskomfort i nie zagra.

Szkoleniowiec mocno się wkurzył, ale po meczu emocje nieco opadły i daleki był od krytykowania Amerykanina.

- Bel mnie niemiło zaskoczył, bo uważam, że z nim w składzie bylibyśmy w stanie wygrać z Turowem. Podjął jednak taką a nie inną decyzję i nie mam prawa mu nie wierzyć. Zawodnik ten nie ma żadnych zaległości finansowych w naszym klubie, a dotąd byłem zadowolony z jego postawy. Wierzę, że jak najszybciej pokona ten dyskomfort i będzie pomagał naszej drużynie w kolejnych meczach. Mamy już dość tych porażek, ale przecież nie załamiemy się. Sezon trwa i trzeba wierzyć, że przyjdą jeszcze zwycięstwa – mówi trener Pyszniak.

Bell nie chce komentować swojej absencji w sobotnim spotkaniu. Chce skoncentrować się na treningach i jak najlepiej przygotować się do kolejnych spotkań. Szkoda tylko, że nie wziął on przykładu ze swojego kolegi, innego Amerykanina, Zacha Robbinsa, który mimo urazu ambitnie dotrwał do końca sobotniego meczu z Turowem choć miał prawo czuć nie tylko dyskomfort, ale także ból.

Najwyraźniej Robbins ma inny charakter niż Bell, który przez niektórych fanów tarnobrzeskiej drużyny nazwany został mięczakiem. Teraz pozostanie mu walczyć o odzyskanie reputacji, dotąd bowiem imponował walecznością.

Przed tarnobrzeskim zespołem arcytrudne wyjazdowe spotkanie z mistrzem Polski Stelmetem Zielona Góra. Mecz miał zostać rozegrany w niedzielę, 28 lutego, ale na prośbę działaczy zielonogórskiego klubu został przełożony na sobotę, 27 lutego i rozpocznie się o godzinie 17.

Koszykarze Siarki nie pękają przed utytułowanym rywalem i zapowiadają podjecie walki. Wszyscy już jednak są myślami przy następnym meczu tarnobrzeskiego zespołu. W sobotę, 5 marca Siarka zmierzy się we własnej hali z Treflem Sopot i będzie to bardzo ważne spotkanie dla ekipy z Podkarpacia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie