MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Juskowiak chwali piłkarzy Stali Stalowa Wola po meczu z Lechią Gdańsk

Arkadiusz Kielar
Andrzej Juskowiak po meczu Stali Stalowa Wola z Lechią Gdańsk: - Stal grała solidnie, nie miała słabego punktu.
Andrzej Juskowiak po meczu Stali Stalowa Wola z Lechią Gdańsk: - Stal grała solidnie, nie miała słabego punktu. Arkadiusz Kielar
Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola mają powody do radości, w 1/16 finału Pucharu Polski wyeliminowali występującą w ekstraklasie Lechię Gdańsk, wygrywając na swoim stadionie 2:1.

"Tradycji" stało się zadość, w historii spotkań Stali z Lechią gdańszczanie nigdy jeszcze nie wygrali w Stalowej Woli. I choć teraz byli faworytem, znowu opuszczali stalowowolskie boisko z opuszczonymi głowami. Wynik został uznany w kraju za sensację, ale "Stalówka" potrafi sprawiać niespodzianki w Pucharze Polski, w ostatnich latach wyeliminowała między innymi Lecha Poznań z Robertem Lewandowskim w składzie czy Cracovię.

NIE MOGLI SIĘ DEKONCENTROWAĆ

Dzięki wygranej z Lechią, po bramkach Dawida Kałata i Tomasza Płonki, nasza drużyna w 1/8 finału Pucharu Polski zmierzy się u siebie z kolejnym zespołem z ekstraklasy, Śląskiem Wrocław, termin spotkania to 15 lub 29 października, zespoły, które nie zwalniają zawodników na mecze reprezentacji Polski, zagrają 15 października. Akurat z wrocławską drużyną w poprzednich rozgrywkach pucharowych Stal przegrała w 1/16 finału u siebie 1:3 dopiero po dogrywce i nadarzy się teraz okazja do rewanżu. A niektórzy w Stalowej Woli marzą już, że nasz zespół zagra w ćwierćfinale z Legią Warszawa, która w 1/8 finału zagra z Pogonią Szczecin i jeśli wygra, zmierzy się ze zwycięzcą spotkania Stal - Śląsk.

Piłkarze Lechii po meczu ze "Stalówką" byli załamani, bramkarz Mateusz Bąk nie unikał niecenzuralnych słów, by określić grę swojej drużyny, on i jego koledzy nasłuchali się też od obecnych na meczu fanów drużyny z północy Polski. W Stalowej Woli mówi się też o innej sprawie, organizatorzy meczu chcieli przed spotkaniem poprosić piłkarzy zespołu z Gdańska o złożenie autografów na piłkach, które miały zostać przeznaczone dla publiczności, ale przedstawiciele Lechii odmówili, tłumacząc to tym, że piłkarze nie mogą się dekoncentrować. Na dziewięć wcześniejszych spotkań w Stalowej Woli Lechia aż siedem przegrała, w tym jedno w ekstraklasie oraz dwa zremisowała, teraz "dołożyła" kolejną porażkę. A Lechia przy Stali to teraz jak "bogaty wujek z Ameryki", z pięknym stadionem, dużą kasą, sponsorami i składem, w którym roi się również od zawodników z zagranicy, są też gracze mający za sobą występy w reprezentacji Polski. Ale po raz kolejny okazało się, że znane nazwiska to nie wszystko.

BARDZO ŁADNA BRAMKA

Spotkanie w Stalowej Woli oglądał Andrzej Juskowiak, były reprezentant Polski, który w Lechii pełni funkcję wiceprezesa do spraw sportowych. I był świadkiem jak ambitna, waleczna Stal łoi skórę gwiazdom Lechii, których zarobki są nieporównywalne ze skromnymi poborami stalowowolskich piłkarzy.

- Zespół z ekstraklasy powinien na wyjeździe z niżej notowanym przeciwnikiem narzucić swój styl gry - komentował mecz Stali z Lechią "Jusko". - Wiadomo, że jak się gra w pucharach, to jeżeli dopuści się do tego, że przeciwnik poczuje się silny, zobaczy, że ten zespół ekstraklasowy nie jest taki dobry, że na dużo pozwala i jeszcze traci bramkę po stałym fragmencie gry, to wtedy bardzo trudno odmienić losy meczu. I tak było w Stalowej Woli. Stworzyliśmy za mało sytuacji, wydaje mi się, że zasłużenie przegraliśmy. Za punkt wyjścia trzeba przyjąć przed meczem, że drugoligowiec będzie walczył o każdy centymetr boiska, zwłaszcza, że u siebie gra, trzeba było przyjąć walkę i umiejętnościami przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Za długo prowadziliśmy piłkę, pozwalaliśmy na to, żeby przeciwnik się ustawił. Widać było, że po porażce w Stalowej Woli nasi piłkarze są zdruzgotani. Stal grała solidnie, nie miała słabego punktu, to też było ważne, bo jak zespół ma słabsze ogniwo, to można to wykorzystać. Druga bramka dla Stali była bardzo ładna, zawodnik (Tomasz Płonka - przyp. ARKA) instynktownie szybko się obrócił i uderzył na bramkę, idealnie trafił, lepiej tego nie można było zrobić - podsumował Andrzej Juskowiak.

OCENIAJĄ MECZ STALI Z LECHIĄ:

Jaromir Wieprzęć, trener Stali: - Jestem dumny z chłopaków, dla takich chwil warto być trenerem, w tej mojej krótkiej przygodzie trenerskiej jeśli chodzi o piłkę seniorską. Puchar Polski rządzi się swoimi prawami, zawsze w tych meczach drużyny, które grają w niższych ligach, wiadomo że bardziej się mobilizują, zawodnicy dają z siebie sto procent. Są to mecze, w których można się pokazać, to też sprawdzenie samego siebie na tle rywala z wyższej ligi. Jestem dumny, że w tak krótkim czasie udało nam się z trenerem Andrzejem Kasiakiem ten zespół zbudować, myślę, że idziemy w dobrym kierunku, oby tak było dalej. Po raz kolejny powtórzę, że piłka w Stalowej Woli jest potrzebna i dobry zespół w Stalowej Woli jest potrzebny, a taki mamy, mamy naprawdę fajnych chłopaków.

Tomasz Płonka, piłkarz Stali: - Myślę, że nikt kto przyszedł na stadion się nie nudził, przed meczem nie spodziewaliśmy się, że będziemy mieć sytuacji do strzelenia goli aż tak dużo, wpadły nam dwie bramki. W końcówce Lechia się otworzyła, chcieli gonić wynik. Nie ma co być zachłannym, wynik 2:1 jest jak najbardziej okej. Mój gol? Strzał był z półobrotu, piłka była może trochę sytuacyjna, poszło dośrodkowanie, odwróciłem się, nie myślałem za bardzo o kierunku tego strzału, ale wpadło. Mamy w drużynie bardzo dobrą atmosferę, morale są wysokie, idzie nam, piłka wpada nam do bramki. Z tyłu też gramy dobrze. Wygrywamy kolejne mecze i chciałoby się powiedzieć "passo trwaj".

Dawid Kałat, piłkarz Stali: - Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas trudny mecz, że Lechia się będzie chciała odbudować, ale chcieliśmy zagrać najlepiej jak potrafimy. Jestem zadowolony, że zagrałem w pełnym wymiarze czasowym, mam nadzieję, że jeszcze trener da mi szansę i pokażę, że jednak coś potrafię. Życzyłbym sobie, byśmy w Pucharze Polski zaszli jak najdalej, zagramy ze Śląskiem Wrocław, znowu fajny mecz nasz czeka. Założenia przed meczem z Lechią były takie, że nie boimy się, gramy to co umiemy, walczymy i wyszło fajnie. Mieliśmy sytuacje i wynik mógł być wyższy, wiadomo, rywale też mieli fragmenty, kiedy nas przycisnęli. Chcieliśmy grać swoją piłkę, wynik jest zadowalający, fajnie wyszło i nie było źle.

W sobotę Stal na swoim stadionie o godzinie 16 zmierzy się w drugoligowym spotkaniu z liderem tabeli, MKS Kluczbork. Warto kupić bilet na ten mecz w przedsprzedaży, w piątek w godzinach 13.30-16.30 w budynku Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Hutniczej 15 w Stalowej Woli, pokój numer 114 na pierwszym piętrze. Można również wyrobić wtedy Kartę Kibica. W dniu meczu bilety do nabycia będą w kasach przy stadionie od godziny 14.30. Na mecz z MKS Kluczbork otwarta zostanie tylko nowa trybuna, sektor K.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie