Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Samusionek: Doba jest dla mnie za krótka

Kuba ZAJKOWSKI
Anna Samusionek i Robert Kudelski na planie "Na Wspólnej”
Anna Samusionek i Robert Kudelski na planie "Na Wspólnej” Oko Cyklopa
Jej bohaterka ostro namiesza w serialu "Na Wspólnej". Aktorka Anną Samusionek, dołączyła niedawno do obsady telenoweli "Na Wspólnej" w TVN.

Gdy Anna Samusionek przestała grać Konstancję w "Plebanii", odsunęła się w medialny cień. Rzadziej pojawiała się w telewizji, ale nie próżnowała. W ramach fundacji "Razem Lepiej" prowadziła działalność społeczną i zajmowała się córeczką. Teraz dołączy do obsady serialu TVN "Na Wspólnej".

- Jaką rolą przypomni się pani widzom?
- Zagram Ilonę Zdybicką. To kobieta, która wie, czego chce od życia. Do wszystkiego doszła sama: przyjechała do stolicy z małego miasta, skończyła studia prawnicze, ma firmę obrotu nieruchomościami, a teraz spróbuje zrobić interesy z panami Brzozowskimi: Maksem (Adam Fidusiewicz), Michałem (Robert Kudelski) i Andrzejem (Tomasz Schimscheiner). Przejmie część udziałów w ich firmie budowlanej Budmaks, rozszerzając zakres swojej działalności. Moja bohaterka jest świadoma swoich walorów i w jakimś stopniu to wykorzystuje. Z charakterystyki postaci, jaką otrzymałam, wynika, że nie lubi słabych mężczyzn, traktuje ludzi instrumentalnie i - jak wiele kobiet działających w biznesie - nie ma czasu na dzieci i rodzinę. Ta postać zapewne wywoła ferment i zamieszanie w serialu, a u widzów różne emocje. Dla wielu fanów "Na Wspólnej" może być postacią negatywną, zwłaszcza, że zagrozi stabilności rodziny Michała i Kingi (Ilona Wrońska), zajętej wychowywaniem dziecka.

- Będzie miała romans z Michałem?!
- Powiedzmy, że się nim bardzo zainteresuje…

- Czy o pani bohaterce można powiedzieć coś dobrego?
- Na razie chodzę trochę po omacku, próbuję pytać reżyserów, czy Ilona wierzy w interes z Brzozowskimi, czy chce ich po prostu wykorzystać. Ponieważ tego do końca nie wiemy, bo taka jest specyfika telenoweli, staram się grać tak, jakby moja bohaterka miała czyste intencje. Dla mnie jest typem człowieka, który wszędzie widzi szansę na zarobienie pieniędzy, biznes to jej pasja. Cały czas ma głowę pełną pomysłów i jeśli nad czymś nie pracuje, nie może spać spokojnie.

- Jak długo zostanie pani w "Na Wspólnej"?
- Gram w serialu od grudnia, a moja bohaterka ma pojawiać się na ekranie przynajmniej do jesieni. Zobaczymy, jak ten wątek się rozwinie i co wydarzy się w międzyczasie. Mam nadzieję, że scenarzyści znajdą miejsce, by przybliżyć widzom szczegóły życia prywatnego i wydarzenia z przeszłości Ilony, które wyjaśnią motywy jej postępowania i wybory.

- Czy czuje się już pani podczas zdjęć do "Na Wspólnej" równie swobodnie jak na planie "Plebanii", gdzie pracowała kilka lat?
- Tak się składa, że znaczną część ekipy, której widzowie nie oglądają na ekranie, znam z innych produkcji. Nigdy nie miałam do czynienia z kolegami aktorami - Adamem Fidusiewiczem czy Robertem Kudelskim - ale wszyscy okazali się bardzo mili. Zresztą atmosfera na planie jest bardzo sympatyczna, nie miałam problemów z aklimatyzacją. A to dla mnie szczególnie ważne, bo jestem typem osoby, która nie potrafi pracować w nieprzyjaznych warunkach.

- Śledzi pani na bieżąco życie Janusza Tracza, pani byłego serialowego partnera z "Plebanii"?
- Czasami dzwonią do mnie zaprzyjaźnione osoby z produkcji, gdzieś przeczytam notkę na temat serialu, więc orientuję się mniej więcej, co się u niego dzieje. Szczegółów nie znam, bo nie oglądam "Plebanii". Nie dlatego, że już mnie tam nie ma i nagle przestała mi się podobać. Gdy grałam w serialu, też nie śledziłam go w telewizji. Podobnie jak teraz, z braku czasu. Wciąż uważam, że to bardzo cenna telenowela. Łączy mnie z nią wiele miłych wspomnień.

- Po odejściu z "Plebanii" rzadziej pojawiała się pani w telewizji. To celowy zabieg, czy nie dostawała pani satysfakcjonujących propozycji zawodowych?
- Częściowo celowy. Miałam dość szumu medialnego wokół mnie, a gdy człowiek nie pojawia się często na ekranie, przestaje być łakomym kąskiem dla brukowców. Ale nie zniknęłam zupełnie, w międzyczasie brałam udział w "Tańcu z gwiazdami" i występowałam w filmach studentów reżyserii. Jeden z nich - "Wiem kto to zrobił" w reżyserii Jana Matuszyńskiego - był pokazywany na ostatnim festiwalu Camerimage. Grałam także w "Trzecim oficerze" i wystawiałam monodram "Narkomanka", co - z mniejszą bądź większą intensywnością - robię od lat. Włączyłam się również w prace Zespołu do Spraw Kobiet przy pani Elżbiecie Radziszewskiej, pełnomocniku rządu do spraw równego traktowania i prowadziłam szeroko rozumianą działalność społeczną z Fundacją "Razem Lepiej", której jestem wiceprezesem. Właśnie staramy się, by nasz obywatelski projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie trafił do Sejmu. Jednocześnie pracuję nad ogólnokrajową kampanią społeczną, która ma uświadomić rodziców i przekonać ich, aby przestali palić papierosy w obecności dzieci. Patronat nad akcją objął między innymi Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, a wiele moich znanych kolegów i koleżanek obiecało wesprzeć ją swoim wizerunkiem.

- Czyli o nudzie nie mogło być mowy!
- Nie narzekam na brak zajęć i obowiązków. Szczerze mówiąc, za każdym razem doba jest dla mnie za krótka o kilka godzin. Przecież mam jeszcze na głowie sześcioletnią córeczkę, a to robota na cały etat (śmiech). Angelika ma niezwykły temperament i sporo talentów, nad którymi trzeba jakoś panować.

- Ma ciągoty artystyczne?
- Jest z pewnością bardzo uzdolniona muzycznie. Od kilku miesięcy uczy się gry na pianinie. Z jej zapałem różnie bywa, ale robi błyskawiczne postępy. Te lekcje traktuję jako zajęcia rozwojowe, a nie przygotowanie do kariery pianistki. Moja córka bardzo lubi także wszelakie zajęcia plastyczne. Uczęszcza między innymi do galerii Zachęta, gdzie poznaje tajniki ceramiki. Myślę że krótka przerwa w intensywnym byciu na ekranie zrobiła bardzo dobrze zarówno mi, jak i widzom. Ludzie o mnie nie zapomnieli, cały czas przysyłają listy i piszą e-maile, co jest bardzo miłe. Teraz będą mieli okazję widzieć mnie znacznie częściej, bo ten rok zapowiada się na obfity w pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Anna Samusionek: Doba jest dla mnie za krótka - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie