Antena szkodzi zdrowiu?

Zawały, choroby nowotworowe, bezsenność, bóle głowy - czy za dolegliwości mieszkańców ulicy Solskiego w Mielcu odpowiadają przekaźniki telefonii komórkowej na masztach oświetleniowych stadionu? Zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska Władysław Martens raczej w to wątpi. - Możemy jednak zbadać natężenie pola magnetycznego - mówi.

Masztów z przekaźnikami szczególnie boją się mieszkańcy bloków numer 10, 12 i 14 przy ulicy Solskiego. Bo budynki te stoją najbliżej anten. Co niepokoi ludzi? - Kilku moich sąsiadów, chociaż to silni ludzie, mieli ataki. To było niedawno i niemal w tym samym czasie - opowiada mężczyzna z tego rejonu miasta. Mieszkańców przerażają też informacje o nowotworach. - Co trochę dowiadujemy się, że ktoś stąd zmarł, bo miał raka - niepokoją się ludzie.

Czego się domagają? - Żeby ktoś te anteny przeniósł poza miasto. Niech sobie firmy komórkowe wybudują maszty gdzieś dalej, a nie w samym centrum miasta - mówią.

- Na masztach oświetleniowych umieszczona jest antena mieleckiego radia, antena wzmacniająca sygnał Radia "Rzeszów" i Radia "Maryja" oraz przekaźniki trzech operatorów telefonicznych i banku - informuje Janusz Godek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który administruje stadionem. Dyrektor wyjaśnia, że zawiera z firmami umowy na ulokowanie przekaźników, jeśli przedstawią odpowiednie zezwolenia. O możliwości umieszczenia anten decyduje starosta, wcześniej firmy zamawiają raport oddziaływania obiektu na środowisko.

Czy emitowane fale elektromagnetyczne mogą być niebezpieczne dla ludzi? Władysław Martens, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska odpowiada, że to mało prawdopodobne, ale dobrze byłoby przeprowadzić badania natężenia pola magnetycznego. Wtedy wszystko będzie jasne. Radzi mieszkańcom zwrócić się z problemem do władz miejskich, bo to one powinny wnioskować o takie badania do Wojewódzkiego Inspektoratu. - My chętnie sprawdzimy, jak jest w rzeczywistości - zapewnia.