MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Arcybiskup Ignacy Tokarczuk nie kłaniał się władzy, która walczyła z Bogiem i Kościołem

Zdzisław Surowaniec [email protected]
Arcybiskup Ignacy Tokarczuk w roku 2006 na fili Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Stalowej Woli odbiera odnowienie dyplomu doktorskiego.
Arcybiskup Ignacy Tokarczuk w roku 2006 na fili Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Stalowej Woli odbiera odnowienie dyplomu doktorskiego. Zdzisław Surowaniec
Stalowa Wola pamięta ile zawdzięcza arcybiskupowi IgnacemuTokarczukowi. Dzięki niemu powstała tu filia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a miasto było ośrodkiem opozycji komunistycznej.

Nazywany jastrzębiem

Nazywany jastrzębiem

Ignacy Tokarczuk urodził się 1 lutego 1918 roku. O kapłaństwie myślał już od dzieciństwa. Ukończył seminarium we Lwowie. Został biskupem przemyskim, otrzymał godność arcybiskupa. Po latach pracy duszpasterskiej nazywany był "jastrzębiem Kościoła". Związał się z pracą naukową na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pochowany 2 stycznia 2013 roku, spoczął w Archikatedrze Przemyskiej.

Przed pół wiekiem papież Paweł VI mianował księdza Ignacego Tokarczuka biskupem diecezji przemyskiej. Przed dwudziestu laty arcybiskup Tokarczuk został Honorowym Obywatelem Miasta Stalowa Wola i otrzymał tytuł Zasłużonego dla Miasta Stalowa Wola.

Był drogowskazem

To kardynał Stefan Wyszyński konsekrował księdza Tokarczuka w 1966 na biskupa diecezji przemyskiej. Wierne owieczki podległe "biskupowi prawdy i wolności", miały w Jego osobie drogowskaz w czasie komunizmu, kiedy trzeba się było hardo stawiać "dyktaturze ciemniaków" - jak system komunistyczny dosadnie nazwał Stefan Kisielewski.

Prezydent Stalowej Woli i starosta oraz Instytut Pamięci Narodowej w Rzeszowie i Wydział Zamiejscowy Prawa i Nauk o Społeczeństwie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a także regionalna Solidarność, zorganizowali konferencję naukową poświęconą arcybiskupowi.

Oczko w głowie

- Stalowa Wola była oczkiem w głowie arcybiskupa Tokarczuka - zapewnił doktor Mariusz Krzysztofiński z Instytutu Pamięci Narodowej, który zarejestrował rozmowę z arcybiskupem na krótko przed jego śmiercią.

Wicemarszałek podkarpacki Wojciech Buczak wspominał słowa arcybiskupa z czasów komunizmu, że "przyjdzie taki dzień, kiedy Polska będzie wolna, a granice na Wschodzie otworzą się". - Wtedy trudno było w to uwierzyć - przyznał.

Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny wspomniał, że jest absolwentem tutejszej fili Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

- Gdyby nie arcybiskup Tokarczuk, w Stalowej Woli nie byłoby tej uczelni - zapewnił. To właśnie z inicjatywy biskupa Tokarczuka powstała w Stalowej Woli filia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, uczelnia bardzo mu bliska. W 2006 roku, już jako arcybiskup senior archidiecezji przemyskiej, właśnie Stalową Wolę wybrał na miejsce odebrania od władz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego odnowienia doktoratu. Było to wielkie wydarzenie. Kazanie wygłosił kardynał Stanisław Nagy. - Nie ugiął się przed falą przemocy i wygrał z imperium zła w czerwonym wydaniu. Dzień dzisiejszy jest dniem tego człowieka głębokiej wiary - powiedział kardynał o arcybiskupie.

Zakwitła świątyniami

- W dobie nieprzyjaznego sprawom Boga i Kościoła komunizmu sprawił, że piękna podkarpacka ziemia, dłonią Boga cudnie wyrzeźbiona, zakwitła setkami nowych świątyń, a rozmodlony w nich lud wierny, skutecznie zintegrował się także w sprawach doczesnych - wygłosił uroczystym głosem rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Za Jego posługi powołano 200 nowych parafii i wybudowano 430 nowych kościołów. - Kiedy w kościołach tworzyła się opozycja, a część kościołów budowano nielegalnie z powodu braku zezwolenia władz komunistycznych, arcybiskup Tokarczuk stał na straży wolności wiary - mówił na konferencji prezydent Nadbereżny.

Oazy wiary

Stalowa Wola po wojnie miała być miastem bez Boga, bez wartości. Tymczasem kościoły budowane nielegalnie na potęgę w diecezji przemyskiej, wbrew oporowi władzy, stawały się oazami wiary, w tych kościołach odbywała się walka o wolną Polskę.

- Po upadku komunizmu arcybiskup nawoływał do niewybielania przeszłości, do mówienia kto był ofiarą, a kto katem, aby oprawcy nie byli autorytetami w wolnej Polsce - stwierdził prezydent Nadbereżny.

Pierwszy wspomnienie o arcybiskupie Ignacym Tokarczuku wygłosił biskup senior sandomierski Edward Frankowski. Uważany był za szczególnie oddanego pasterzowi diecezji przemyskiej i był równie niechętnie traktowany przez komunistów jak Ignacy Tokarczuk. Przypomniał, że posługa biskupia Ignacego Tokarczuka przypadła na czas nasilonej walki komunistów z Kościołem, obchodów tysiąclecia chrztu Polski, peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. To arcybiskup Tokarczuk decydował o budowaniu kościołów i obsadzaniu proboszczów, wbrew stanowisku komunistów. Kiedy usłyszał od jednego z komunistów, że kościół we wskazanym miejscu w Stalowej Woli nie powstanie, odpowiedział: - W polityce nigdy nie mówi się "nigdy" i "zawsze".

W Stalowej Woli stoczył się wieloletni bój o pozwolenie na budowę kościoła, który dziś jest bazyliką konkatedralną. 17 października 1961 roku, za Gomółki, władze wstrzymały gotową w połowie budowę kościoła. Potrzeba było dziesięciu lat usilnych starań, aby dostać pozwolenie na jej dokończenie, co zbiegło się z gierkowską odwilżą. Podczas poświęcenia kościoła przez kardynała Karola Wojtyłę, przy ołtarzu stał przy nim biskup Tokarczuk.

Wojujący biskup

Komuniści dogryźli arcybiskupowi rozsiewając pogłoski, że podczas wojny współpracował z gestapo. Bardzo go to bolało. Potwierdzeniem komunistycznej krytyki była wystawa poświęcona arcybiskupowi, gdzie w jednym z ubeckich dokumentów ten kapłan, który zasłużył sobie na tytuł "pasterz niezłomny", został określony jako "najbardziej wojujący biskup w Polsce, zdecydowany przeciwnik ustroju socjalistycznego, czego daje częsty wyraz w wystąpieniach publicznych". To ocena z 1977 roku, napisana przez płk. Adama Pietruszkę, naczelnika departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Nie kłaniał się władzy

Piękne wspomnienie o arcybiskupie wygłosił ks. infułat Józef Sondej, emerytowany proboszcz parafii pod wezwaniem Chrystusa Króla w Rzeszowie. Przypomniał słowa arcybiskupa, który powiedział, że jego pragnieniem jest służyć Bogu, Kościołowi i narodowi polskiemu i że nie będzie się kłaniał władzy, która walczy z Kościołem i Bogiem.

Przestrzegał kapłanów, aby nie dawali palca władzy komunistycznej, bo wciągną ich za rękę na swoją służbę. Biskup żartował nawet, że kościoły, jakie powstawały bez zezwolenia, miały styl nazywany od jego imienia "ignacjańskim". Bo trudno było w warunkach konspiracyjnych i przy braku materiałów zbudować coś co przeszłoby do historii jako arcydzieło sztuki architektonicznej. Ale chodziło o coś wielkiego - miejsce do wielbienia Boga i umacniania w ludziach wiary. - Jezus urodził się w szopie - przypomniał biskup.

Niezwykle odważny

Biskup Tokarczuk wyróżniał się na tle innych hierarchów niezwykłą odwagą głoszenia słowa Bożego i nieustępliwością w obronie wartości, które legły u początku polskiej państwowości wraz z przyjęciem przez Piastów chrztu. Jego kazania nie były krzykliwe i napastliwe, ale dosadne. Biskup spokojnie punktował rządzących, żądając tego, do czego sami się zobowiązywali, a czego w sposób cyniczny stosować nie zamierzali. Chodziło o wolność słowa i wyznania, o wolność dla religii i wiary.

- Nigdy nie lubiłem filozofii oderwanej od życia. Nawet największych wrogów zjednywałem sobie spokojną rozmową - powiedział ten niezwykły kapłan podczas wizyty w Stalowej Woli. I dalej o komunistycznej władzy: - Stosowałem taktykę otwartości, a oni krytykowali mnie za ostrość wypowiedzi. Oni mieli nadzieję, że mnie urobią, pod pozorem prowadzenia dialogu.

Zaglądał tutaj

Mimo nowego podziału diecezji, zaglądał na dawne tereny diecezji przemyskiej, które stały się diecezją sandomierską. W 2009 roku przyjechał na uroczystości poświęcenia kościoła w Radomyślu nad Sanem. Powiedział wtedy: - Dzięki temu, że społeczność Radomyśla nad Sanem jest wielką rodziną parafialną, mogła dokonać tak wielkiego dzieła jak budowa tej świątyni. A każda świątynia jest źródłem prawdy, świadectwem, że Bóg jest miłością, że Bóg nas kocha.

Arcybiskup Ignacy Tokarczuk zmarł 29 grudnia 2012 roku, miesiąc przed ukończeniem dziewięćdziesięciu pięciu lat. Uważany jest za jednego z największych książąt polskiego powojennego Kościoła, obok papieża Jana Pawła II i prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego - można było usłyszeń na konferencji.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie