Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Siódmiak: - Graliśmy na granicy brutalności

Z Innsbrucku Paweł KOTWICA
Artur Siódmiak był dzisiaj w świetnym humorze.
Artur Siódmiak był dzisiaj w świetnym humorze. P. Kotwica
Artur Siódmiak, reprezentant Polski w piłce ręcznej, analizuje wczorajszy mecz mistrzostw Europy z Niemcami, którzy nasi zawodnicy wygrali w austriackim Innsbrucku 27:25, i prognozuje, jak będzie wyglądał dzisiejszy pojedynek ze Szwecją, który rozpocznie się o godzinie 20.30.

Gladiator naszej obrony był dzisiaj po południu w świetnym humorze. We wczorajszym meczu starcia z nim odczuli szczególnie niemieccy rozgrywający. - Jestem trochę poobijany, ale tak jak każdy. Ale nikt nie pęka. Żadnych tabletek przeciwbólowych jeszcze nie brałem - śmiał się Siódmiak.

- Świetnie funkcjonowaliśmy jako obrona, jako zespół. Założyliśmy sobie, że od początku podyktujemy swoje warunki i zagramy bardzo twardo. Sędziowie pozwolili na kontaktową grę i nam to odpowiadało. Można powiedzieć, że graliśmy na granicy brutalności, od pierwszej minuty było bardzo ostro. Każdy zawodnik Niemiec na 9-10 metrze miał z nami kontakt, nie liczyliśmy na grę blokiem - mówił popularny "Siódym".

- Michał Jurecki wprawdzie szybko złapał dwie kary, a z nim w obronie najlepiej się rozumiem, bez słów, bez bo gramy ze sobą w klubie, ale mamy jeszcze kilku dobrych obrońców, którzy go zastąpili. No i mamy Sławka Szmala, który zagrał świetny mecz. Najlepszy dowód, że niemiecki rozgrywający Kaufmann miał niespełna 40-procentową, a więc niską skuteczność, nie istniał Glandorf, został wyłączony - analizował Siódmiak.

Obrotowy teamu trenera Wenty z szacunkiem wypowiada się o dzisiejszym rywalu "biało-czerwonych", Szwedach.
- To niewygodny rywal, mający w składzie kilku zawodników, takich jak Dalibor Doder, potrafiących oddać niesygnalizowany rzut. Oglądaliśmy ich grę wielokrotnie i wiemy, na jakie warianty musimy zwrócić uwagę. Na pewno będziemy grali obroną 6-0, to powinno wystarczyć. Na dzisiejszym treningu analizowaliśmy ich obronę i pod nią były ustawione zajęcia. Mamy przygotowanych wiele zagrywek taktycznych, a Bogdan jest od tego, żeby je zastosować w odpowiednim momencie. Szwedzi będą grali o wszystko, ale jak to się mówi: "umiesz patrzeć, patrz na siebie". Więc patrzymy na siebie. Nie mają już znaczenia wczorajsze wyniki, musimy wyjść na boisko odpowiednio skoncentrowani i zmotywowani jeszcze bardziej, niż wczoraj. Musimy walczyć, ale i nie zapominać o chłodnej głowie. Bo "na hurra" nic się nie zrobi - zakończył autor słynnego "rzutu Siódmiaka" z mistrzostw świata w Chorwacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Artur Siódmiak: - Graliśmy na granicy brutalności - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie