Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandyci na targu

/ZS/
Policjanci przeszukali wnętrza aut stojących w pobliżu napadu.
Policjanci przeszukali wnętrza aut stojących w pobliżu napadu. Z. Surowaniec

Ochroniarze dostarczający pieniądze do kantoru w hali targowej w centrum Stalowej Woli zostali wczoraj rano napadnięci i obrabowani przez dwóch zamaskowanych bandytów. 42-letni ochroniarz, próbujący się stawiać, dostał strzał w nogę z pistoletu. Cudem nie ucierpiał nikt z tłumu, jaki zwykle przewala się o tej porze przy hali.

Napastnicy uciekli w stronę Sandomierza wiśniową "toyotą". Policja natrafiła na porzucone auto na jednym z osiedli Stalowej Woli, bo bandyci prawdopodobnie przesiedli się do innego pojazdu i znikli. Nie zdołano ich ująć, mimo blokady dróg - usłyszeliśmy od oficera prasowego stalowowolskiej komendy Andrzeja Walczyny.

Rano, jak zwykle, przy hali targowej panował duży ruch. Kiedy przy krawężniku zatrzymali się "fordem" ochroniarze z pieniędzmi dla kantoru i wysiedli, rozpoczęła się dramatyczna akcja. Bandyci prawdopodobnie przyczaili się i czekali za jednym ze straganów.

- Usłyszałem wrzaski - opowiada jeden z mężczyzn handlujących przy hali. Jednak padł na ziemię, kiedy usłyszał huk wystrzału i krzyk: "Gleba, gleba!".

Ochroniarz z przestrzelonym prawym udem trafił do szpitala na oddział chirurgii. Nie krwawił, na miejscu wypadku nie ma nawet śladów krwi. Jak nam powiedział ordynator, miał szczęście, bo kula przeszła przez mięsień, nie uszkodziła kości i naczyń, takich jak tętnica. Rana nie była nawet zszywana, przyłożono na niej tylko opatrunek.

Tymczasem teren zdarzenia został otoczony taśmą policyjną. Na miejscu pojawił się szef Prokuratury Rejonowej Janusz Wiśniewski. Pracy policji przypatrywał się tłum gapiów. Policjanci szukali kuli, która przeszyła nogę, i innych śladów zdarzenia. Zaglądali do wnętrza aut stojących w pobliżu hali. Zjawiła się specjalna ekipa dochodzeniowa.

Po godzinie trzynastej lawetą przewiezione zostało auto, jakim przyjechali ochroniarze. Właściciel kantoru wywiesił kartkę, że kantor tego dnia nie będzie czynny.

W kwietniu ukradli 250 tysięcy złotych

W kwietniu w Stalowej Woli dwaj bandyci napadli i obrabowali mężczyznę, który w torbie niósł 250 tys. zł, żeby wymienić je w kantorze przy ul. Okulickiego, należącym do tego samego właściciela, który ma kantor w hali targowej. Sprawcy uciekli i policja nie zdołała ich ująć. Być może jest związek między kwietniowym napadem i obecnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie