Z uwagi na dobro śledztwa w dalszym ciągu policja i prokuratura milczą na temat rozboju sprzed tygodnia. Nieoficjalnie jednak poznaliśmy kilka nowych faktów.
Jak wynika z naszych ustaleń, pokrzywdzeni byli niewątpliwie obserwowani przez sprawców. Bandyci spodziewali się dużego łupu i mieli powody - małżeństwo z Hiszpanii zatrzymało się na kilka dni w jednym z tarnobrzeskich hoteli. Przyjechali w interesach, aby sprzedać działkę w Tarnobrzegu - Machowie (teren Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej) bardzo dużemu zagranicznemu inwestorowi prowadzącemu działalność w Sandomierzu.
Rano hiszpańskie małżeństwo w towarzystwie swojej księgowej, wsiadło do stojącego przed hotelem opla. Para usiadła z tyłu. Czekali na swoja tłumaczkę, która za kilka minut miała także dojść z hotelu.
W pewnej chwili do samochodu podbiegło dwóch mężczyzn w kominiarkach na głowach i twarzach. Otworzyli drzwi auta - jeden grożąc bronią palną sterroryzował pasażerów, pilnował, aby siedząca za kierownica księgowa klaksonem nie wszczęła alarmu. W tym czasie drugi z bandytów uderzył pięścią w twarz Hiszpana, a następnie wyrwał jego żonie torebkę. Był w niej portfel i około 500 euro. Pusty portfel policjanci znaleźli niedługo po rozboju.
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, kamery monitoringu (między innymi na budynku poczty przy ulicy Sokolej), zarejestrowały uciekających sprawców. W tym czasie nie mieli już założonych kominiarek. Jakość obrazu jest jednak zbyt słaba, aby już teraz można było rozpoznać cechy charakterystyczne sprawców. Nagrania trafią do specjalistycznego laboratorium, gdzie specjaliści spróbują "wyczyścić" zapis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
