Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandyta zaatakował, pobił i okradł 28-latka w Stalowej Woli

Marcin Radzimowski
Nawet do 12 lat pozbawienia wolności grozi sprawcy bandyckiego rozboju, do jakiego doszło w Stalowej Woli. Na szczęście sprawca nie cieszył się długo ani łupem, ani bezkarnością - został zatrzymany.

ZOBACZ też:
Uczepiła się auta uciekającego bandyty. Nieugięta postawa policjantki z Kolorado

- Oficer dyżurny stalowowolskiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie od mężczyzny o tym, że został pobity i skradziono mu telefon. Do przestępstwa miało dojść na ulicy Okulickiego, w rejonie wiaduktu - relacjonuje aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Stalowej Woli.

We wskazane miejsce dotarł szybko jeden z policyjnych patroli, jednak po sprawcy niestety nie było już śladu. Funkcjonariusze zastali jedynie pokrzywdzonego, 28-letniego mieszkańca powiatu stalowowolskiego. Z jego relacji wynikało, że kiedy siedział na schodach prowadzących na wiadukt i doładowywał telefon komórkowy, został nagle zaatakowany. Sprawca - mężczyzna w wieku ponad 40 lat, uderzył 28-latka w głowę i zażądał oddania telefonu.

- Pomiędzy mężczyznami wywiązała się szarpanina. 28-latek otrzymał kilka ciosów pięścią, został przewrócony na chodnik i kopnięty. Napastnik zabrał mężczyźnie telefon i oddalił się - dodaje aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, rzecznik stalowowolskiej policji.

28-latekprzekazał policjantom rysopis bandziora. - W rejonie miejsca zdarzenia policjanci służby kryminalnej zauważyli idącego chodnikiem mężczynę. Miał on założone przyciemnione okulary, miał też rozdartą kurtkę. Jego rysopis odpowiadał podanemu przez pokrzywdzonego - dodaje aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, rzecznik stalowowolskiej policji.

Stróże prawa wylegitymowali mężczyznę. Okazało się, że był to 46-letni mieszkaniec powiatu sandomierskiego. Podczas sprawdzania jego odzieży odnaleziono skradziony 28-latkowi telefon. 46-latek przyznał, że ukradł go mężczyźnie, którego wcześniej pobił.
- Policjantom powiedział, że wrócił w to miejsce, bo w skradzionym telefonie nie było baterii, która prawdopodobnie wyleciała z telefonu i chciał ją odnaleźć dodaje Andrzej Walczyna.

Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Był pijany, miał ponad promil alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu 46-latek usłyszał zarzut rozboju. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania.
Wobec sprawcy rozboju prokuratura zastosowała policyjny dozór, poręczenie majątkowe oraz zakaz opuszczania kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie