Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baranów przyjazny filmowcom. Na zamku nagrywali film

Klaudia TAJS [email protected]
Jedna z wielu scen kręconych na zamkowych krużgankach.
Jedna z wielu scen kręconych na zamkowych krużgankach. Klaudia TAJS
W Sali Portretowej zadomowiły się garderobiane i charakteryzatorki. Galerię Tylmanowską zamieniono na tymczasowy magazyn i miejsce odpoczynku dla aktorów. Przez dwa dni w murach Zamku w Baranowie Sandomierskim trwały zdjęcia do filmu będącego elementem najnowszego musicalu Teatru Roma "Deszczowa piosenka".

Licząca 60 osób ekipa filmowa i teatralna z reżyserem "Deszczowej piosenki" a zarazem dyrektorem teatru Wojciechem Kępczyńskim, do Baranowa przyjechała w niedzielę wieczorem. Wybór Baranowa był nieprzypadkowy, gdyż akcja niemego filmu dzieje się w XVII wieku. - Baranów to najpiękniejszy obiekt pałacowo - zamkowy w Polsce - przyznał reżyser Wojciech Kępczyński. - Ze wszystkich obiektów, w których moglibyśmy kręcić, właśnie w Baranowie pasował nam rozkład pomieszczeń wewnętrznych i krużganki. O wyborze zadecydowała przyjaźnie nastawieni do filmu pracownicy zamku. Pani Sylwia Banasik czy dyrektor obiektu Kazimierz Idzik. W większości zamków czy pałaców nie można dotykać i przestawiać eksponatów. Tymczasem film potrzebuje różnych przestawień. Przed zamkiem stoi dźwig, który zagląda na plan z wyższych pięter. W innych obiektach, był problem z wjazdem dźwigu. W Baranowie nie.

DWA DNI NA PLANIE

Sceny do filmu kręcono w poniedziałek już od godziny 7.30. Ostatni klaps padł o godzinie 22. Podobnie było we wtorek. Mimo tytułu musicalu, deszcz, który towarzyszył aktorom od początku ich pobytu w Baranowie, był największym wrogiem całej ekipy. Jak podsumował Wojciech Kępczyński, w przypadku tej produkcji, deszcz jest tragedią. - Dziś kręcimy sceny na zewnątrz zamku i problem w tym, że aktorzy kolejny raz muszą zmieniać stroje - ubolewał we wtorek Wojciech Kępczyński. - Mamy pięć obsad. Aktorzy bez przerwy zmieniają kostiumy. Przyzwyczajamy się do deszczu, który dwukrotnie będzie padał podczas spektaklu. Spadnie na końcu pierwszego aktu i drugiego. Będzie padał na scenie i będzie oblewał widzów siedzących na pięciu rzędach przy scenie.

FILMOWY PRZERYWNIK

Musical "Deszczowa piosenka" to sceniczna wersja jednego z najpopularniejszych filmów muzycznych nakręconego w 1952 roku. Akcja opowieści rozgrywa się w środowisku filmowym Hollywood pod koniec lat 20, czyli w okresie przechodzenia z filmu niemego na dźwiękowy. Spektakl rozpoczyna się od zaproszenia gości na premierę filmu pod tytułem "Królewski psotnik". - W przedstawieniu na ekranie będzie wyświetlany film. Pierwszy będzie trwał około półtorej minuty. Filmów w przedstawieniu będzie około dziewięć. Najpierw nieme, potem dźwiękowy. Widzowie staną się świadkami tego jak kręcono film niemy, a potem dźwiękowy - zdradza reżyser.

FILM PŁASZCZA I SZPADY

Kiedy na planie filmowym pracowali aktorzy, grający główne role w musicalu, w zaułku Galerii Tylmanowskiej odpoczywała odpowiadająca za kostiumy Dorota Kołodyńska, która do Baranowa wróciła po wielu latach. - Wracam z sentymentem, gdyż jeszcze jako studentka scenografii kręciłam zdjęcia o dla Teatru Telewizji - wspomniała. - Reżyserem był Zbigniew Zapasiewicz.
Kostiumy przygotowane przez panią Dorotę idealnie komponowały się z duchem XVII wiecznego zamku w Baranowie. Część kostiumów, wykorzystanych w filmie została wypożyczona. Część została uszyta. Motywem charakterystycznym dla kręconych w murach baranowskiego zamku scen, były peleryny. - Ponieważ jest to pastisz filmu płaszcza i szpady, dlatego do najbardziej charakterystycznych elementów ubioru aktorów należy peleryna, kapelusz, skórzane buty- wyliczała.

Pani Dorota także z obawą patrzyła na strugi padającego deszczu. - Panie garderobiane mają dużo pracy z suszeniem kostiumów i peruk, ale nie ma obawy, że któryś z aktorów nie będzie miał kostiumu- zapewniała pani Dorota.

LICZĄ NA SUKCES

Premiera spektaklu odbędzie się 29 września. Czy powtórzy sukces Les Miserables, który obejrzało 360 tysięcy widzów.- Liczę na to, ale nie jestem megalomanem - zapewnia reżyser. - Zainteresowanie spektaklem jest ogromne. Myślę, że kiedy widzowie zobaczą przestawienie, powtórzą innym, że warto je zobaczyć. Jest to dance musical. Taniec dziś jest bardzo popularny. Na scenie aktorzy, tancerze tańczą, stepują, zabawiają publiczność. Jednocześnie wplatamy filmy, który kręcimy w Baranowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie