MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Barwne zapusty to koniec karnawału i czas Wielkiego Postu (WIDEO, zdjęcia)

Zdzisław Surowaniec
Zdzisław Surowaniec
Przebierańcy, ukryci za maskami, są nierozpoznawalni nawet dla najbliższej najbliższej rodziny
Przebierańcy, ukryci za maskami, są nierozpoznawalni nawet dla najbliższej najbliższej rodziny Zdzisław Surowaniec
W Ostatki, we wtorek poprzedzający Środę Popielcową i Wielki Post, przez Radomyśl nad Sanem przeszedł pochód barwnych przebierańców.

Tym razem wśród przebierańców nie było 99-letniej Gizeli Krajewskiej, która do tej pory nie opuszczała żadnego przemarszu, a kiedy miała problem z nogami, jechała na przyczepce.

- Po ostatnim pochodzie mama bardzo się rozchorowała i długo nie mogła dojść do siebie - powiedziała córka pani Gizeli, która przyjechała z drugiego końca Polski zaopiekować się mamą. Przebierańcy, zanim wyruszyli na ulice Radomyśla, poszli jednak do pani Gizeli, pokazać się jak wyglądają. A potem wyszli na zimny tego dnia Radomyśl.

Co roku, w zapustny wtorek - korowód bardzo cudacznie i kolorowo poubieranych postaci pojawia się na ulicach Radomyśla. W pierwszej parze korowodu idzie Maryna, która opamiętała się w ostatni dzień, że pora już wyjść za mąż. Kroczy, więc w ślubnym orszaku trawiona pragnieniem zawarcia związku małżeńskiego-taki, jest bowiem cel tej parady.

Nie wiadomo, dlaczego Pannie Młodej nadano imię Maryna, bowiem w Radomyślu i w całej parafii nie spotykało się „Maryn”. Natomiast imię Maria wśród mieszczan i rolników zaczęto nadawać dopiero pod koniec lat 90-tych XIX wieku – z szacunku do imienia Matki Boskiej.

Przebierańcy obchodzą z Maryną cały Radomyśl, aby najpierw „złapać” męża. Kiedy znajdą już odpowiedniego kandydata udają się do Urzędu Stanu Cywilnego, aby zawrzeć związek małżeński. Tu, pod nieobecność w tym roku wójta Jana Pyrkosza, zaobrączkowała” naczelnik Urzędu Stanu Cywilnego. Następnie udali się do ośrodka zdrowia gdzie para młoda została poddana gruntownym badaniom. Kolejno odwiedzają bank, aptekę i sklepy po drodze, gdzie dostają prezenty. Na finał odwiedzili księdza proboszcza radomyskiej parafii księdza Józefa Turonia, przed którym stało nie lada zadanie. Do niego bowiem należy rozstrzygnięcie kto jest ukryty pod maskami.

Zwieńczeniem radomyskich zapustów jest poczęstunek u gościnnego kapłana, będącego duchownym opiekunem i wielbicielem tego obyczaju. Dzięki jego oraz Gizeli Krajewskiej staraniom w ostatnich latach do tego barwnego korowodu dołączyło wielu młodych ludzi - miłośników Radomyśla. Są oni gwarantem dalszego rozwoju tego przepięknego widowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie