Blisko miesięczna batalia kupców o uchylenie uchwały w sprawie zlokalizowania trzech sklepów wielkopowierzchniowych na terenie Niska odniosła skutek. Na czwartkowej sesji radni wycofali się z wcześniej zatwierdzonego projektu.
Już kilka dni po przyjęciu uchwały w Nisku rozgorzała dyskusja na temat przeznaczenia trzech miejsc pod budowę sklepów wielkopowierzchniowych. Miejscowi kupcy postanowili się zjednoczyć. Kolejne ich spotkania z politykami zaczęły przynosić coraz większy efekt. Przełom nastąpił podczas spotkania z radnymi oraz posłem Stanisławem Ożogiem. Wówczas Waldemar Ślusarczyk przewodniczący Rady Miejskiej w Nisku zapowiedział, że uchwała wróci pod obrady komisji.
- Zostaliśmy podstawieni pod ścianą - mówił przed sesją jeden z niżańskich radnych. - Presja społeczne jest zbyt duża. W stronę kilku radnych poleciały epitety i oskarżenia o łapownictwo. Nikt z nas nie chce być wytykany palcami na ulicy.
NIEZAGROŻONE INTERESY
Na czwartkowa sesją dość licznie zjawili się niżańscy kupcy. Było w sumie około 50 osób. Wniosek o uchylenie uchwały złożył Józef Sroka. - Wnioskujemy o podjecie szerokiej, społecznej dyskusji dotyczącej wpływu sklepów wielkopowierzchniowych na środowisko, życie społeczne i gospodarcze gminy Nisko, której zabrakło przed podjęciem uchwały z dnia 25 stycznia 2008 roku. Konsultacje społeczne powinny uwzględnić interesy wszystkich grup.
Głos zabrał także przedstawiciel kupców, który wyliczał zagrożenia oraz przedstawiał korzyści płynące z działalności kupców. Kilka chwil później 16 radnych opowiedziało się za uchyleniem uchwały przy czterech głosach wstrzymujących się. Taki wynik zadowolił kupców, którzy brawami za tak podjętą decyzję nagrodzili radnych.
- Jesteśmy zadowoleni z tego rozwiązania - powiedział Stanisław Chwiej, przedstawiciel niżańskich handlowców. - Może odpowiednim miejsce na sklepy wielkopowierzchniowe byłyby tereny przy planowanej obwodnicy Niska, w okolicach rzeki San. Na pewno dotychczas proponowane lokalizacje nie były przez nas
możliwe do zaakceptowania.
NIE WSZYSCY ZADOWOLENI
Z uchylenia wcześniej podjętej uchwały cieszą się kupcy, ale wśród zwykłych mieszkańców już takiego entuzjazmu nie ma.
- Dlaczego pozbawiono mnie możliwości wyboru sklepu - oburza się jeden z mieszkańców osiedla Warchoły w Nisku. - Grupa 40 kupców zastraszyła radnych i nie pozwoliła wejść konkurencji. Co to ma wspólnego z wolnym rynkiem! Przecież teraz i tak ludzie jeżdżą na większe zakupy do Stalowej Woli, to chyba lepiej zostawiać pieniądze w Nisku.
Teraz kupcy wspólnie z radnymi mają określić w których miejscach powinny powstać wielkopowierzchniowe sklepy.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?