Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą zmiany w składzie Stali

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Kamil Walaszczyk (z prawej, z lewej Michał Skórski) i jego koledzy ze Stali Stalowa Wola zawodzą i władze piłkarskiej spółki zapowiadają zmiany w zespole.
Kamil Walaszczyk (z prawej, z lewej Michał Skórski) i jego koledzy ze Stali Stalowa Wola zawodzą i władze piłkarskiej spółki zapowiadają zmiany w zespole. Krzysztof Kapica
Drugoligowi piłkarze ze Stalowej Woli zawodzą i nie obejdzie się bez męskich rozmów w drużynie.

Będą męskie rozmowy w szatni, bo tak być nie może - mówi wprost Kamil Walaszczyk, piłkarz drugoligowej Stali Stalowa Wola. Nasz zespół zawiódł ostatnio na całej linii, przegrywając z Resovią w Rzeszowie 0:3. Władze piłkarskiej spółki już zapowiadają zmiany w składzie.

Piłkarze "Stalówki" zarzekają się, że wyciągną wnioski po ostatnich wyjazdowych porażkach. W spotkaniach z Resovią i Motorem Lublin (1:4) stracili aż siedem bramek. W tabeli zajmują obecnie piąte miejsce, z 23 punktami na koncie, do lidera, Okocimskiego Brzesko, tracąc 11 "oczek".

RYWALE ICH "PIORĄ"

Tak fatalne ostatnie wyniki na obcych boiskach nie przystoją drużynie, która aspiruje do awansu do pierwszej ligi. Po spotkaniu w Rzeszowie bili się w piersi i trener Stali, Sławomir Adamus, i sami zawodnicy.

- Gdzie ostatnio nie pojechaliśmy na mecz wyjazdowy, to rywale "piorą" nas niemiłosiernie - przyznaje Kamil Walaszczyk. - Dostajemy po trzy, cztery bramki, musimy z tego wyciągnąć wnioski. Z pewnością będziemy rozmawiać o tym w swoim gronie, jesteśmy źli na siebie. Szkoda naszych kibiców, którzy jeżdżą na nasze mecze liczną grupą, jest nam bardzo przykro. Czy po ostatnich wynikach można mówić o nas, że jesteśmy nadal kandydatem do awansu? Ciężkie pytanie… Gramy niestety "w kratkę", do Rzeszowa jechaliśmy po trzy punkty, ale nic z tego nie wyszło. Mam nadzieję, że jednak będzie lepiej.

KLAMKA ZAPADŁA

Za postawę zespołu przepraszał trener Adamus, który znowu jest krytykowany przez fanów Stali. Władze piłkarskiej spółki w Stalowej Woli, prezes Grzegorz Zając i członek rady nadzorczej, Mariusz Szymański, spotkały się wczoraj ze szkoleniowcem naszego zespołu.

- W następnym spotkaniu z Puszczą Niepołomice mają nastąpić zmiany w naszym składzie - zdradza Mariusz Szymański. - Po części będą one wymuszone, bo za żółte kartki wypadają Przemysław Żmuda i Kamil Walaszczyk. Ale klamka już zapadła i zdecydowaliśmy, że w przerwie zimowej pożegnamy się z niektórymi zawodnikami, których postawą jesteśmy rozczarowani. Nikt nie oczekuje, że ktoś będzie u nas grał jak Leo Messi, ale część piłkarzy "kładzie się" przed przeciwnikami, a nie ma przed kim. Bo w drugiej lidze wystarczy biegać i walczyć, i można osiągnąć sukces. Jesteśmy po rozmowie z trenerem, ale spotkamy się też z zawodnikami, bo za wyniki odpowiedzialny jest cały zespół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie