MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będzie apelacja w sprawie odszkodowania dla obecnego wiceprezydenta Tarnobrzega

Marcin RADZIMOWSKI
Robert Niedbałowski (na zdjęciu ze swoim pełnomocnikiem, mecenasem Ryszardem Łepskim) zapowiada złożenie apelacji a jeśli i to nie przyniesie oczekiwanego efektu, pozwie Skarb Państwa na drodze cywilnej.
Robert Niedbałowski (na zdjęciu ze swoim pełnomocnikiem, mecenasem Ryszardem Łepskim) zapowiada złożenie apelacji a jeśli i to nie przyniesie oczekiwanego efektu, pozwie Skarb Państwa na drodze cywilnej. Marcin Radzimowski
Sąd nie przywrócił terminu sprawy o odszkodowanie dla Roberta Niedbałowskiego, obecnie wiceprezydenta Tarnobrzega. Będzie apelacja.

Art. 5. Kodeksu cywilnego

Art. 5. Kodeksu cywilnego

Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społecznogospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.

W ciągu roku od dnia prawomocnego uniewinnienia Robert Niedbałowski mógł domagać się od Skarbu Państwa odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszne oskarżenie i aresztowanie. Termin minął i argumenty wiceprezydenta Tarnobrzega nie przekonały sądu, że to uchybienie było nieświadome.

Ogłoszona w poniedziałek decyzja Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu oznacza, że Niedbałowski nie dostanie pieniędzy Przypomnijmy, domagał się pięciu milionów złotych za niesłuszne oskarżenie przez prokuraturę o nadużycia finansowe, aresztowanie (trzy dni, zwolniony po wpłaceniu kaucji 350 tysięcy złotych) i późniejsze konsekwencje tych wydarzeń (rozpad firmy, zrzeczenie się kilku stanowisk politycznych i społecznych). Wszystko miało swój początek w 2004 roku.

Trzeba jednak podkreślić, iż sąd nie rozpoznawał merytorycznie czy Robertowi Niedbałowskiemu należy się odszkodowanie i zadośćuczynienie a jedynie to, czy "przywrócić termin" kierując się zasadami współżycia społecznego. Uznał, że w tym przypadku nie ma podstaw, by uwzględnić wniosek.

JEDYNIE NIEFRASOBLIWOŚĆ

- Prokurator podniósł, że nastąpiło przedawnienie i rzeczywiście w oparciu o przepisy, przekroczenie terminu uniemożliwia skuteczne dochodzenie roszczeń - uzasadniał wyrok sędzia Robert Pelewicz, przewodniczący trzyosobowego składu sędziowskiego. - Z przepisu dającego możliwość przywrócenia terminu w oparciu o zasady współżycia społecznego, korzystać należy bardzo ostrożnie i w sytuacjach wyjątkowych. W tym przypadku w ocenie sądu pełnomocnik wnioskodawcy nie wykazał, jaka zasada współżycia społecznego nakazywałaby przywrócenie terminu.

Sędzia szczegółowo uzasadniając decyzję o oddaleniu wniosku podkreślił także, że Robert Niedbałowski ma bogate doświadczenie w prowadzeniu biznesu, na etapie postępowania prokuratorskiego a później w sądzie miał swojego obrońcę, a obecnie ma pełnomocnika prawnego. Trudno zatem zakładać, że nie wiedział o obowiązujących w przepisach prawnych terminach. Można więc mówić jedynie o niefrasobliwości.

- Czy spodziewałem się takiej decyzji sądu? Na dwoje babka wróżyła - komentował Robert Niedbałowski, po wyjściu z sali rozpraw. - Sąd swobodnie ocenił dowody, ja mam inne zdanie i dlatego będę składał apelację. Jeśli ona nie przyniesie efektu, swoich roszczeń będę dochodził z powództwa cywilnego. Tam przedawnienie upływa dopiero po dziesięciu latach.

NIEWINNIE OSKARŻONY

Wiceprezydent Tarnobrzega dodał, że w błąd wprowadziła go decyzja prokuratury, która złożyła kasację do Sądu Najwyższego: - Uznałem, że dopiero od daty rozpoznania kasacji rozpoczyna się roczny termin na złożenie wniosku o odszkodowanie. Gdybym wcześniej złożył wniosek, powstałoby przecież niepotrzebne zamieszanie, bo jak sąd okręgowy miał rozpoznać wniosek zanim sprawę zbadał Sąd Najwyższy?

Kiedy Robert Niedbałowski (od półtora roku wiceprezydent Tarnobrzega) został zatrzymany na początku marca 2004 roku przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, był już wówczas bardzo znaną personą. Piastował funkcję tarnobrzeskiego radnego, był wiceszefem Platformy Obywatelskiej w Tarnobrzegu, prezesem Klubu Sportowego Siarka a zarazem właściciel prężnie działającej firmy fotograficznej. Choć od początku twierdził, iż jest niewinny do sprawy podszedł honorowo i zrezygnował z wszelkich funkcji oraz wycofał się z życia publicznego.

Sąd pierwszej instancji skazał Niedbałowskiego, lecz apelacja obrońcy oskarżonego była na tyle skuteczna, że sąd drugiej instancji uniewinnił biznesmena od wszystkich zarzutów. Prawomocne orzeczenie zapadło w marcu 2010 roku. Prokuratura złożyła kasację do Sądu Najwyższego, kasacja została cofnięta i w czerwcu 2011 roku Sąd Najwyższy pozostawił sprawę bez dalszego biegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie