Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie dochodzenie w sprawie bójki na meczu we Wielowsi

Piotr SZPAK [email protected]
Tak bulwersujące sceny można było oglądać po meczu w Wielowsi. Oby było ich jak najmniej.
Tak bulwersujące sceny można było oglądać po meczu w Wielowsi. Oby było ich jak najmniej. Fot. Marcin Radzimowski
Uczestnicy niedzielnej bójki po meczu w Wielowsi mogą spodziewać się wielu nieprzyjemności. Sprawą zajmuje się już policja i "zadymiarze" poniosą najprawdopodobniej surowe kary.

Powiedzieli

Powiedzieli

Piotr Czerwecki, działacz Truck Kotowa Wola: To, co się działo po meczu w Wielowsi to jeden wielki skandal. Jeden z miejscowych działaczy wręcz namawiał tamtejszych kibiców do bójki, on powinien być wyeliminowany ze sportu, a boisko w Wielowsi zamknięte. Tam strach grać, drugi raz spotyka nas tam taka sytuacja.

Janusz Barwiński, prezes Wielowsi Tarnobrzeg: Dziwi mnie to, co mówią teraz działacze z Kotowej Woli. Przecież to ich kibice sprowokowali całą sytuację, uderzając naszego kibica. Odniosłem wrażenie, że goście tylko czekali na pretekst do tego by wszcząć "zadymę". Wina leży po obu stronach, a przyjezdni chyba zapominają, że za swoich kibiców odpowiada się nawet wtedy, kiedy mecz rozgrywany jest za wyjeździe.

Przypomnijmy, że po niedzielnym meczu grupy szóstej stalowowolskiej klasy A, pomiędzy Wielowsią Tarnobrzeg i Truck Kotowa Wola (0:3) doszło do bójki kibiców obu drużyn. Polała się krew. Gdyby nie interwencja obecnych na meczu ochroniarzy mogłoby dojść do tragedii.

KTO SPROWOKOWAŁ

Obie strony obwiniają się o sprowokowanie bulwersujących wydarzeń, nikt nie chce przyznać się do winy.

- Nasz kibic przechodził z dzieckiem obok miejsca, w którym stali kibice gości. Został przez nich uderzony i przewrócił się. Widząc to nasi kibice pospieszyli koledze z pomocą, wywiązała się bójka. Uderzyć człowieka idącego z dzieckiem to już jest chamstwo - mówi prezes klubu z Wielowsi, Janusz Barwiński.

Innego zdania są działacze klubu z Kotowej Woli: - Nas w Wielowsi potraktowano tak już po raz drugi. W trakcie meczu odgrażano się. To gospodarze zaczęli, oni sprowokowali całą sytuację - mówi działacz klubu z Kotowej Woli, Piotr Czerwecki.

MAŁO POLICJI

O tym, że w Wielowsi może dojść do ekscesów było wiadomo już przed meczem: - Prosiłem o przysłanie większej ilości funkcjonariuszy, ale przyjechało tylko dwóch policjantów, którzy nie wiem, czemu opuści nasz obiekt na 10 minut przed zakończeniem meczu. Na szczęście byli ochroniarze, gdyby nie oni mogłoby być znacznie gorzej - mówi prezes Wielowsi.

Policja wróciła na mecz w Wielowsi. To właśnie funkcjonariusze zaopiekowali się najbardziej poszkodowanymi.

- Jeden z naszych kibiców został zawieziony na pogotowie i tam zszyto mu rany, drugi leży w szpitalu w Stalowej Woli. My tego tak nie zostawimy - mówi Piotr Czerwecki.

BĘDĄ KARY

Członkowie działającej przy stalowowolskim podokręgu komisji dyscypliny już interesują się wydarzeniami w Wielowsi. Kary mogą być surowe. Ale działacze klubu z Kotowej Woli nie zamierzają na tym poprzestać. Nie wykluczają, iż złożą do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Skrzywdzeni czują się także działacze klubu z Wielowsi.

Na piłkarskich boiskach naszego regionu robi się coraz niebezpieczniej. Przed miesiącem doszło do bójki po meczu klasy A pomiędzy Jeziorakiem Chwałowice i Wielowsią Tarnobrzeg. Przed tygodniem chuligani bili się po innym meczu grupy szóstej klasy A, w którym Czarni Lipa zmierzyli się ze Strzelcem Dąbrowica. Teraz doszło do "zadymy" w Wielowsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie