Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białoruś. U Dziadka Mroza (zdjęcia)

Cezary Rudziński
Cezary Rudziński
Na 15 - hektarowej polanie w południowej części Puszczy Białowieskiej, po białoruskiej stronie, w pobliżu jej administracyjnego centrum - wsi Kamieniuki, znajduje się jedna z największych tutejszych atrakcji: Gospodarstwo Dziadka Mroza.

Otoczone drewnianym płotem jak palisadą, z masywnymi, pięknie zdobionymi drewnianymi wrotami "strzeżonymi" przez postacie z bajek, przyciąga tysiące turystów. I bynajmniej nie tylko dzieci. Bo każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Najmłodsi postacie, o których często słyszą, a tu mogą je zobaczyć, zaś z gospodarzem i jego wnuczką Snieguroczką - Śnieżynką porozmawiać, a nawet otrzymać prezent. Lub pooglądać wyrzeźbione w drewnie postacie z legend i bajek, ewentualnie poszaleć na przeznaczonym dla nich placu zabaw.

Dorośli natomiast mogą kupić pamiątki lub coś zjeść - przede wszystkim pyszne białoruskie bliny z masłem, miodem, konfiturami z żurawin lub sadłem topionym z cebulą. Lub inne dania, np. szaszłyk z jelenia. No i wypić jedną z herbat z puszczańskich ziół, a jak ktoś woli tradycyjną - czarną, to i taka jest do dyspozycji.

Nie odejdą rozczarowani również amatorzy - oczywiście w rozsądnych dawkach - mocniejszych trunków. Ja jadłem np. smakowity jeleni szaszłyk z czarnym chlebem popijając puszczańskim samogonem, do herbaty natomiast bliny z żurawinami. Wieczorem, na świeżym, mroźnym grudniowym powietrzu znakomicie to ogrzało i wzmocniło organizm.

Dziadek Mróz - w krajach po radzieckich odpowiednik Świętego Mikołaja - przyjmuje gości codziennie, przez cały rok, od otwarcia tego obiektu w dniu 25 grudnia 2003 r. Odwiedziły go już niezliczone tłumy gości z niemal 100 krajów świata. W zimowe soboty i niedziele przyjeżdża ich po kilka - nawet do 8 tysięcy. Ale najpierw, pukając do bramy, muszą poprosić po rosyjsku o wpuszczenie. Gdy wrota otworzą się, wejść i skierować się prosto do drewnianego, z rzeźbionymi kolumnami i ozdobami, piętrowego domu z gankiem i balkonem. Nazywanego przez niektórych pałacem. Przed nim znowu głośno poprosić, tym razem aby gospodarz zechciał wyjść do gości.

Długo prosić nie trzeba. Otwierają się drzwi z małymi szybkami i pojawia Dziadek Mróz. W zimie w długim czerwonym kaftanie, spod połów którego widać ciepłe filcowe buty - słynne walonki. I w znanej wszystkim czerwonej czapce z pomponem. W innych porach roku natomiast, w zależności od temperatury, w jasnej haftowanej i przepasanej kolorową, ludową taśmą bluzie do połowy ud oraz lnianych spodniach wpuszczonych w wysokie filcowe buty. Lub w zgrzebnej, długiej chłopskiej koszuli i portkach oraz brzozowych łapciach. Oczywiście w słomkowym zwykłym, lub ozdobnym kapeluszu. No i zawsze z długą niemal do pasa białą brodą z wąsami.

Gospodarz pyta, skąd goście przybyli, rozmawia z nimi, a przede wszystkim pozwala się fotografować sam, ze Śnieżynką - tylko w zimie, bo w lecie wyjeżdża ona na daleką północ aby nie roztopić się w słońcu, no i oczywiście z dziećmi oraz dorosłymi. To jest jednak tylko najważniejszy, ale nie jedyny punkt programu pobytu w tym miejscu. Naprzeciwko, w odległości kilkunastu metrów od domu Dziadka Mroza, stoi domek Śnieżynki. Z biegnącym dookoła gankiem, ozdobnymi drzwiami i oknami, przez szybki których można zaglądać do wewnątrz. I zobaczyć łóżko z siedmioma poduszkami, inne sprzęty oraz wyposażenie.

Wieczorem oba domy, inne budynki gospodarstwa, płoty, bramy oraz niektóre rzeźby, a także choinka, oświetlone są tysiącami małych, kolorowych lampek. Bo w gospodarstwie tym jest również duży Skarbiec, w którym gromadzi się tysiące listów oraz rysunków przysyłanych przez dzieci z całego świata. W innym budynku można obejrzeć mini muzeum etnograficzne, ze starymi sprzętami gospodarczymi i naczyniami z puszczy oraz jej okolic. Na łąkach zaś dziesiątki drewnianych rzeźb postaci z bajek, wszystkich miesięcy roku z ich białoruskimi nazwami, zwierząt itp. W zimie częściowo przysypanych śniegiem. Jest też drewniany młyn, który "mieli troski i kłopoty" oraz inne atrakcje.

Szczególnie ważnym miejscem w tym gospodarstwie jest stojąca samotnie, 40 metrowej wysokości żywa choinka. Podobno najwyższa tego rodzaju, a na pewno jedna z najwyższych w Europie. Pięknie ozdobiona, wieczorem oświetlona, ma już ponad 350 lat i średnicę pnia z górą 1,2 metra! Wokół niej organizowane są korowody taneczne gości - i małych i dorosłych, aby spełniły się ich życzenia. A komu poszczęści się, to w pobliżu gospodarstwa Dziadka Mroza może zobaczyć także żywe żubry i inną zwierzynę żyjącą w puszczy, która przychodzi na żer do rozstawionych w pobliżu koryt z karmą. Zwierzęta te na widok ludzi zachowują się spokojnie wiedząc, że z ich strony nic im nie grozi.

Które z dzieci chciałoby napisać list do Dziadka Mroza lub wysłać mu rysunek, powinno kierować je adres: Białoruś, 225063 Obwód brzeski, rejon kamieniecki, p/o Kamieniuki. Lub cyrylicą: Брестская область, Каменецкий район, 225063 п/о Каменюки, Деду Морозу.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Białoruś. U Dziadka Mroza (zdjęcia) - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie