Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bój byłych małżonków. Ona ma wynieść się z mieszkania, on ma jej zapłacić

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
fot. archiwum
Jest wyrok w sprawie małżeństwa z Lipy koło Stalowej Woli. Rozwiedli się przed czterema laty i od tamtego czasu walczyli o mieszkanie. Sąd postanowił, że mężczyzny, ale ma byłej żonie wypłacić 27,7 tys. zł.

Na wniosek męża Wiesławy, sąd w 2007 roku zajął się podziałem majątku dorobkowego czyli mieszkania o powierzchni 51 m kw., wycenionego na 49,3 tys. zł. Postanowienie było dla Wiesławy szokiem. Sąd przyznał mieszkanie w całości na własność jej mężowi, ponadto miał jej wypłacić połowę ceny mieszkania. Nakazał Wiesławie "wydanie mieszkania" czyli opuszczenia go, bez prawa do lokalu socjalnego.

POTRZEBY MIESZKANIOWE

Czemu tak się stało? Bo, jak napisał sąd w uzasadnieniu do postanowienia z września 2007 roku, "przeanalizował ich sytuację materialną i bytową, uwzględniając w szczególności ich potrzeby mieszkaniowe". Sąd ocenił, że Wiesława od pięciu lat przebywa w Irlandii, gdzie ma stałą i dobrze płatną pracę.

Sędzia przyznał, że Wiesława deklaruje chęć powrotu do kraju i zamieszkania z córką w mieszkaniu, które należało do wspólnoty małżeńskiej. Ale przypomniał, że kiedy starała się o zniesienie wspólnoty małżeńskiej, deklarowała pozostanie na stałe w Irlandii. Możliwość pobytu na stałe potwierdziła także na potrzeby postępowania rozwodowego przed notariuszem. Zapewniała również, że mieszkanie chce przekazać córce. "Tymczasem jej były mąż od wielu lat, nieprzerwanie, zamieszkuje w przedmiotowym mieszkaniu i nie ma obecnie innych możliwości zaspokojenia swoich potrzeb mieszkaniowych" - stwierdził sąd.

ON DOSTAŁ MIESZKANIE

W apelacji złożonej w imieniu Wiesławy adwokat stwierdził, że ma ona stałe zameldowanie w Lipie i nie ma innego mieszkania. Zaproponował, aby ona spłaciła byłemu mężowi połowę wartości mieszkania i aby stało się jej własnością. Jednak adwokat, nie mając wówczas kontaktu z przebywającą za granicą kobietą, nie wniósł opłaty sądowej od apelacji i sprawa ugrzęzła w sądzie.

Wydawałoby się, że w październiku ubiegłego roku wreszcie doszło do finału konfliktu. Sąd postanowił, że mąż Wiesławy będzie miał mieszkanie, z którego ona się wyprowadzi. Ma jej wypłacić 27,7 tys. zł tytułem spłaty i 15 tys. zł udziałów w akcjach zakładu, w którym pracuje. - Razem z moimi oszczędnościami to by mi wystarczyło na kupno domku, jaki sobie już upatrzyłam - mówi.

Ale jest problem. Ona twierdzi, że się wyprowadzi, jak dostanie pieniądze, jakie są w depozycie sądowym. A on jej powiedział, że nie podpisze oświadczenia, że się wyprowadziła, jeśli ona nie opuści mieszkania. I znowu zwarli się w uścisku, z którego nie mogą się wyplątać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie